Pomóż bezbronnemu dzisiaj!

KRS: 0000140437

nr konta: 93 1240 4650 1111 0000 5150 8401

Śp. ksiądz Jan Kaczkowski o aborcji

Jesteśmy świadkami kolejnego chaosu na temat kształtu projektu ustawy antyaborcyjnej. Pada wiele argumentów za i przeciw. Zwróćmy uwagę, co na ten temat sądził śp. ks. Jan Kaczkowski.

Śp. Ksiądz Jan Kaczkowski o aborcji wypowiedział się w książce „ŻYCIE NA PEŁNEJ PETARDZIE”. Bardzo mocno sprzeciwiał się aborcji także w tych przypadkach, w których dzisiejsze prawo tę aborcję dopuszcza.

Śp. Ksiądz Jan Kaczkowski urodził się ważąc zaledwie 980 gram, gdy minimalna waga urodzeniowa w tym czasie wynosiła 1000 gramów. W późniejszych latach wagę urodzeniową stopniowo zmniejszano i obecnie przeżywają dzieci urodzone z wagą 380 gramów. Najmniejsze dziecko, które się urodziło i rozwijało prawidłowo, przyszło na świat w Brazylii, ważąc właśnie 380 gramów. Zwolennicy aborcji dopuszczają się manipulacji twierdząc, że katolicka etyka medyczna w sytuacji konfliktu życia matki i płodu zawsze na pierwszym miejscu stawia życie płodu. Nie jest to prawda, ponieważ w sytuacji zagrożenia życia podejmowane są starania, by prowadzić ciążę bezpiecznie dla obu osób najdłużej, jak to możliwe. W tym celu działają oddziały patologii ciąży. Krytyczny jest drugi trymestr. Na dalszych etapach dziecko jest już zdolne do samodzielnego życia poza organizmem matki.

Ksiądz Jan Kaczkowski mówi, że czasami ostatecznie natrafia się jednak na granicę: „Wyobraźmy sobie banalny przypadek. Kobieta podczas ciąży ma zapalenie wyrostka. Trzeba ją operować, ponieważ bez operacji z pewnością zginą dwie osoby: matka i dziecko… zastosowałbym tu rozszerzoną metodę podwójnego skutku. Lekarz nie operuje po to, żeby zabić dziecko, czyli nie działa bezpośrednio na rzecz zła, lecz działa, chcąc ratować oboje. I chociaż śmierć dziecka jest od początku prawdopodobna, to w sytuacji, w której nie ma innego wyjścia, jego zabicie nie jest celem”. Na tym przykładzie widać jak bardzo potrzebni są lekarze, kierujący się w swoim postępowaniu etyką.

Kapłan bezwzględnie o aborcji mówił „nie” stanowczo podkreślając, że godność osoby i jej przyrodzone prawo do życia nie zależą od tego, czy ktoś począł się – „w katolickim małżeństwie, pod kołdrą i po bożemu, czy w śmiałym seksie po pijanemu w kiblu na dyskotece”. Ksiądz Kaczkowski mówił o pogrążaniu zgwałconej matki w jeszcze większej traumie poprzez sugerowanie jej dokonania aborcji w majestacie prawa, podczas gdy należałoby udzielić jej pomocy i ciepła, których tak bardzo potrzebuje w tak tragicznej dla niej sytuacji.

Kapłan nie zgadza się również na akceptację aborcji, gdy dziecko nienarodzone jest ciężko i nieodwracalnie uszkodzone albo istnieje wysokie prawdopodobieństwo takiego stanu rzeczy: „To, że ktoś jest ciężko chory jeszcze przed urodzeniem, nie odbiera mu prawa do życia”. Jego zdaniem, takie działanie zasługuje na miano „eugenicznego faszyzmu”.

„Zadaję więc pytanie: co jest ciężkim i nieodwracalnym uszkodzeniem płodu? Brak rączki, nóżki, w ogóle kończyn, deformacja, zajęcza warga, rozszczepienie podniebienia, przepuklina mózgowo-oponowa? Katolicką odpowiedzią na to pytanie jest hospicyjna opieka perinatalna”. Tam rodzice dzieci ze diagnozowanymi wadami mogą uzyskać fachową pomoc nie tylko na etapie diagnozy, ale także porodu czy po porodzie.

Nasuwa się pytanie, dlaczego lekarze jedne dzieci operują przed urodzeniem, a na inne wydają wyrok śmierci? Ksiądz Jan Kaczkowski przyznaje, że to nic innego jak pewna schizofrenia medycyny: „Ta sama medycyna z jednej strony potrafi dokonywać cudów terapeutycznych, a z drugiej w tym samym czasie, niejako drugą ręką jest w stanie dybać na powstające życie i je unicestwiać”.

 

JB
Źródło: deon.pl

 

 

Nasze inicjatywy