Odnowienie Jasnogórskich Ślubów Narodu w 300-lecie koronacji Obrazu Matki Bożej Częstochowskiej

Na Jasnej Górze odbyły się główne obchody 300-lecia koronacji obrazu Matki Bożej Częstochowskiej papieskimi koronami. Głównym punktem obchodów była msza święta dziękczynna pod przewodnictwem nuncjusza apostolskiego w Polsce, arcybiskupa Salvatore Pennacchio.

Najważniejszym punktem obchodów Jubileuszu 300-lecia koronacji Cudownego Obrazu Matki Bożej Częstochowskiej była Msza św. dziękczynna celebrowana na jasnogórskim Szczycie 26 sierpnia 2017 r. o godz. 11.00 pod przewodnictwem abp Salvatore Pennacchio, Nuncjusza Apostolskiego w Polsce. Kazanie wygłosi abp Wojciech Polak, Prymas Polski. Prymas Polak mówił o potrzebie bliskości Maryi w życiu duchowym każdego z wiernych. Dodał również, że jubileusz jasnogórski jest okazją do prawdziwej przemiany duchowej. Podkreślił, że dziś wierni nie przynoszą dla Maryi już korony, srebra czy złota, ale: „…Serdeczną prośbę, by teraz nasze przemienione życie stało się żywym diamentem Jej korony wyniesienia i chwały. To my mamy być żywym diamentem w Jej koronie”.– mówił prymas Polski.

We Mszy św. uczestniczyli przedstawiciele władz państwowych m.in. prezydent RP, premier, marszałkowie Sejmu i Senatu.

W przesłaniu do pielgrzymów z okazji Jubileuszu 300-lecia Koronacji Cudownego Obrazu Matki Bożej Częstochowskiej, Papież Franciszek powiedział: „Jeśli Częstochowa jest w centrum Polski, oznacza to, że Polska posiada matczyne serce; oznacza to, że każdy puls życia złączony jest z Matką Bożą.”

Zwieńczeniem obchodów był wieczorny koncert na jasnogórskich błoniach pod hasłem „Jasna Góra – polska Kana”. Rozpoczął się o godzinie 21. tradycyjnym Apelem Jasnogórskim, po którym zaczęło się multimedialne widowisko – z muzyką, obrazem, słowem, wizualizacjami, materiałami filmowymi i archiwalnymi, inscenizacjami oraz efektami pirotechnicznymi.

Podczas obchodów 300-lecia koronacji Obrazu Matki Bożej Częstochowskiej nastąpiło odnowienie Jasnogórskich Ślubów Narodu Polskiego.

Treść Jasnogórskich Ślubów Narodu Polskiego przygotował Stefan Kardynał Wyszyński, Prymas Tysiąclecia podczas swojego internowania w Komańczy. Śluby zostały złożone 26 sierpnia 1956 r. na Jasnej Górze.

Przypominamy zobowiązania wszystkich Polaków względem Matki Najświętszej.

Jasna Góra, 26 sierpnia 1956 r.

Wielka Boga – Człowieka Matko! Bogarodzico – Dziewico, Bogiem sławiona Maryjo!

Królowo świata i Polski Królowo!

Gdy upływają trzy wieki od radosnego dnia, w którym zostałaś Królową Polski,oto my, dzieci Narodu polskiego i Twoje dzieci, krew z krwi przodków naszych, stajemy znów przed Tobą, pełni tych samych uczuć miłości, wierności i nadziei, jakie ożywiały ongiś ojców naszych.

Królowo Polski – przyrzekamy!

My, biskupi polscy i królewskie kapłaństwo, lud nabyty zbawczą krwią Syna Twojego, przychodzimy, Maryjo, znów do tronu Twego, Pośredniczko łask wszelkich, Matko miłosierdzia i wszelkiego pocieszenia. Przynosimy do stóp Twoich niepokalanych całe wieki naszej wierności Bogu i Kościołowi Chrystusowemu – wieki wierności szczytnemu posłannictwu Narodu, omytego w wodach Chrztu świętego.

Składamy u stóp Twoich siebie samych i wszystko, co mamy: rodziny nasze, świątynie i domostwa, zagony polne i warsztaty pracy, pługi, młoty i pióra, wszystkie wysiłki myśli naszej, drgnienia serc i porywy woli. Stajemy przed Tobą pełni wdzięczności, żeś była nam Dziewicą Wspomożycielką wśród chwały i wśród straszliwych klęsk tylu potopów.

Stajemy przed Tobą pełni skruchy, w poczuciu winy, że dotąd nie wykonaliśmy Ślubów i przyrzeczeń ojców naszych.

Spojrzyj na nas, Pani Łaskawa, okiem Miłosierdzia Twego i wysłuchaj potężnych głosów, które zgodnym chórem rwą się ku Tobie z głębi serc wielomilionowych zastępów oddanego Ci Ludu Bożego.

KRÓLOWO POLSKI! ODNAWIAMY DZIŚ ŚLUBY PRZODKÓW NASZYCH I CIEBIE ZA PATRONKĘ NASZĄ I ZA KRÓLOWĄ NARODU POLSKIEGO UZNAJEMY.

Zarówno siebie samych, jak wszystkie ziemie polskie i wszystek Lud polecamy Twojej szczególnej opiece i obronie. Wzywamy pokornie Twojej pomocy i miłosierdzia w walce o dochowanie wierności Bogu, Krzyżowi i Ewangelii, Kościołowi świętemu i jego Pasterzom, Ojczyźnie naszej świętej, Chrześcijańskiej Przedniej Straży, poświęconej Twojemu Sercu Niepokalanemu i Sercu Syna Twego. Pomnij, Matko, Dziewico, przed obliczem Boga na oddany Tobie Naród, który pragnie nadal pozostać Królestwem Twoim pod opieką Najlepszego Ojca wszystkich narodów ziemi.

Przyrzekamy uczynić wszystko, co leży w naszej mocy, aby Polska była rzeczywistym królestwem Twoim i Twojego Syna, poddanym całkowicie pod Twoje panowanie, w życiu naszym osobistym, rodzinnym, narodowym i społecznym.

[Lud mówi:] Królowo Polski – przyrzekamy!

Matko Łaski Bożej! Przyrzekamy Ci strzec w każdej duszy polskiej daru łaski jako źródła Bożego życia. Pragniemy, aby każdy z nas żył w łasce uświęcającej i był świątynią Boga, aby cały Naród żył bez grzechu ciężkiego, aby stał się Domem Bożym i Bramą niebios dla pokoleń wędrujących poprzez polską ziemię pod przewodem Kościoła katolickiego –do Ojczyzny wiecznej.

[Lud mówi:] Królowo Polski – przyrzekamy!

Święta Boża Rodzicielko i Matko Dobrej Rady! Przyrzekamy Ci z oczyma utkwionymi w żłóbek Betlejemski, że odtąd wszyscy staniemy na straży budzącego się życia. Walczyć będziemy w obronie każdego dziecięcia i każdej kołyski równie mężnie, jak ojcowie nasi walczyli o byt i wolność Narodu, płacąc obficie krwią własną. Gotowi jesteśmy raczej śmierć ponieść aniżeli śmierć zadać bezbronnym. Dar życia uważać będziemy za największą łaskę Ojca Wszelkiego Życia i za najcenniejszy skarb Narodu.

[Lud mówi:] Królowo Polski – przyrzekamy!

Matko Chrystusowa i Domie złoty! Przyrzekamy Ci stać na straży nierozerwalności małżeństwa, bronić godności kobiety, czuwać na progu ogniska domowego, aby przy nim życie Polaków było bezpieczne. Przyrzekamy Ci umacniać w rodzinach królowanie Syna Twego Jezusa Chrystusa, bronić czci imienia Bożego, wszczepiać w umysły i serca dzieci ducha Ewangelii i miłości ku Tobie, strzec prawa Bożego, obyczajów chrześcijańskich i ojczystych. Przyrzekamy Ci wychować młode pokolenie w wierności Chrystusowi, bronić je przed bezbożnictwem i zepsuciem i otoczyć czujną opieką rodzicielską.

[Lud mówi:] Królowo Polski – przyrzekamy!

Zwierciadło Sprawiedliwości! Wsłuchując się w odwieczne tęsknoty Narodu, przyrzekamy Ci kroczyć za Słońcem sprawiedliwości, Chrystusem, Bogiem naszym. Przyrzekamy usilnie pracować nad tym, aby w Ojczyźnie naszej wszystkie dzieci Narodu żyły w miłości i sprawiedliwości, w zgodzie i pokoju, aby wśród nas nie było nienawiści, przemocy i wyzysku. Przyrzekamy dzielić się między sobą ochotnie plonami ziemi i owocami pracy, aby pod wspólnym dachem domostwa naszego nie było głodnych, bezdomnych i płaczących.

[Lud mówi:] Królowo Polski – przyrzekamy!

Zwycięska Pani Jasnogórska! Przyrzekamy stoczyć pod Twoim sztandarem najświętszy i najcięższy bój z naszymi wadami narodowymi. Przyrzekamy wypowiedzieć walkę lenistwu i lekkomyślności, marnotrawstwu, pijaństwu i rozwiązłości. Przyrzekamy zdobywać cnoty wierności i sumienności, pracowitości i oszczędności, wyrzeczenia się siebie i wzajemnego poszanowania, miłości i sprawiedliwości społecznej.

[Lud mówi:] Królowo Polski – przyrzekamy!

Królowo Polski! Ponawiamy Śluby Ojców naszych i przyrzekamy, że z wszelką usilnością umacniać i szerzyć będziemy w sercach naszych i w polskiej ziemi cześć Twoją i nabożeństwo do Ciebie. Bogarodzico – Dziewico, wsławiona w tylu świątyniach naszych, a szczególnie w Twej Jasnogórskiej Stolicy. Oddajemy Tobie szczególnym aktem miłości każdy polski dom i każde polskie serce, aby chwała Twoja nie ustawała w ustach naszych dnia każdego, a zwłaszcza w dni Twoich świąt.

Przyrzekamy Ci iść w ślady Twoich cnót, Matko Dziewico i Panno Wierna, i z Twoją pomocą wprowadzać w życie nasze przyrzeczenia.

[Lud mówi:] Królowo Polski – przyrzekamy!

W wykonaniu tych przyrzeczeń widzimy żywe wotum Narodu, milsze Ci od granitów i brązów. Niech nas zobowiązują do godnego przygotowania serc naszych na Tysiąclecie Chrześcijaństwa Polski.

W przededniu Tysiąclecia Chrztu Narodu naszego chcemy pamiętać o tym, że Ty pierwsza wyśpiewałaś narodom hymn wyzwolenia z niewoli i grzechu; że Ty pierwsza stanęłaś w obronie maluczkich i łaknących i okazałaś światu Słońce sprawiedliwości, Chrystusa, Boga naszego. Chcemy pamiętać o tym, że Ty jesteś Matką naszej Drogi, Prawdy i Życia, że w Twoim Obliczu Macierzyńskim najpewniej rozpoznajemy Syna Twego, ku któremu nas wiedziesz niezawodną dłonią.

Przyjm nasze przyrzeczenia, umocnij je w sercach naszych i złóż przed oblicze Boga w Trójcy Świętej Jedynego. W Twoje dłonie składamy naszą przeszłość i przyszłość, całe nasze życie narodowe i społeczne, Kościół Syna Twego i wszystko, co miłujemy w Bogu. Prowadź nas poprzez poddaną Ci ziemię polską do bram Ojczyzny niebieskiej. A na progu nowego życia sama okaż nam Jezusa, błogosławiony Owoc żywota Twojego. Amen.

 

JB
Źródło: 300.jasnagora.pl, civitas.pl

Zapraszamy na I Pielgrzymkę Dzieła Duchowej Adopcji Dziecka Poczętego na Jasną Górę

W sobotę 2 września 2017r. odbędzie się I Pielgrzymka Dzieła Duchowej Adopcji Dziecka Poczętego na Jasną Gorę. Hasło tegorocznej pielgrzymki: Z Maryją w czas niepokoju i zamętu.

Dzieło duchowej adopcji powstało po objawieniach w Fatimie, stając się odpowiedzią na wezwanie Matki Bożej do modlitwy różańcowej, pokuty i zadośćuczynienia za grzechy, które najbardziej ranią Jej Niepokalane Serce. W roku 1987 została przeniesiona do Polski. Pierwszy ośrodek duchowej adopcji powstał w kościele p.w. Ducha Świętego OO Paulinów w Warszawie 30 lat temu.

Jest to modlitwa w obronie poczętego życia, a zarazem osobiste wypełnienie Jasnogórskich Ślubów Narodu oraz pomoc dla osób cierpiących z powodu grzechu aborcji. Jest to modlitwa wstawiennicza w intencji życia, które poczęło się w łonie matki, a jednak nie zostało przez nią przyjęte. Modlitwa ta ma na celu ocalenie życia, zagrożonego aborcją.

Zobowiązanie to obejmuje okres dziewięciu miesięcy. Polega na codziennym odmawianiu jednej tajemnicy różańcowej – radosnej, bolesnej lub chwalebnej (Ojcze nasz i 10 Zdrowaś Maryjo) oraz specjalnej modlitwy w intencji dziecka i jego rodziców. Do modlitw można też dołączyć dowolnie wybrane postanowienia (np. częsta spowiedź i Komunia święta, adoracja Najświętszego Sakramentu, czytanie Pisma Świętego), nie jest to jednak obowiązkowe. Duchowej adopcji może podjąć się każdy.

Nie wiadomo dokładnie, ile jest ocalonych dzieci, bo nikt nie prowadzi statystyk. Ale zważywszy na to, że duchową adopcję podejmowało nieraz jednocześnie kilka tysięcy osób, dzieci poczęte ocalone przez modlitwę należy liczyć w milionach.

„Jesteśmy potężną niewidzialną armią Matki Bożej” – mówi o ruchu duchowej adopcji Wiesława Kowalska, pedagog, od 36 lat zajmująca się obroną życia.

Program:

  • początek spotkania na placu jasnogórskim o godz. 10.00
  • Msza Święta o godz. 12.00 pod przewodnictwem ks. bp Jana Wątroby.
  • zakończenie o godz. 19.00

Konferencje wygłoszą: O Stanisław Jarosz, O Augustyn Pelanowski.

Zaplanowane są świadectwa oraz Akt Zawierzenia Matce Bożej Jasnogórskiej.

Serdecznie zapraszamy!

„Święta Boża Rodzicielko i Matko Dobrej Rady! Przyrzekamy Ci z oczyma utkwionymi w żłóbek Betlejemski, że odtąd wszyscy staniemy na straży budzącego się życia. Walczyć będziemy w obronie każdego dziecięcia i każdej kołyski równie mężnie, jak ojcowie nasi walczyli o byt i wolność Narodu, płacąc obficie krwią własną. Gotowi jesteśmy raczej śmierć ponieść aniżeli śmierć zadać bezbronnym. Dar życia uważać będziemy za największą łaskę Ojca Wszelkiego Życia i za najcenniejszy skarb Narodu. Królowo Polski – przyrzekamy!”

Jasnogórskie Śluby Narodu

JB
Źródło: gosc.pl, centrumzawierzenia.jasnagora.pl

 

W Sejmie złożono projekt ustawy „Zatrzymaj aborcję”

Do Sejmu RP złożono zawiadomienie o utworzeniu się Komitetu Inicjatywy Ustawodawczej „Zatrzymaj aborcję”. Dokumenty zawierają także projekt ustawy, która eliminuje tzw. przesłankę eugeniczną uprawniającą do legalnego przerwania ciąży.

Przesłanka ta zezwala na uśmiercenie poczętego dziecka z powodu prawdopodobieństwa jego choroby, wad wrodzonych lub niepełnosprawności.

Marszałek powinien w ciągu 14 dni oficjalnie przyjąć zawiadomienie o powołaniu Komitetu. Po tym terminie będzie można rozpocząć zbiórkę podpisów zwolenników nowelizacji. Konieczne jest zebranie minimum 100 tys. podpisów, aby projekt został włączony do prac sejmowych. Pełnomocnikiem Komitetu została Kaja Godek z Fundacji „Życie i rodzina”.

Z inicjatywą „Zatrzymaj aborcję” zapoznali się także polscy biskupi uczestniczący w czerwcowym zebraniu plenarnym Episkopatu Polski.

 

JB
Źródło: radiovaticana.va

 

 

Chile legalizuje aborcję w trzech przypadkach

Sąd Najwyższy w Chile uznał za zgodne z konstytucją prawo umożliwiające aborcję w przypadku gwałtu, śmiertelnej anomalii płodu lub zagrożenia dla życia matki. Decyzję sędziowie podjęli większością głosów sześć do czterech.

Trybunał odrzucił dwa wnioski opozycji, w których argumentowano, że ustawa zezwalająca na aborcję jest sprzeczna z zagwarantowanym w konstytucji prawem do życia.

Adwokat Americans United for Life w oświadczeniu wydanym po ogłoszeniu decyzji sądu napisał, że „Konstytucja chilijska wyraźnie stwierdza: konstytucja zapewnia wszystkim prawo do życia i integralności fizycznej i psychicznej. Prawo chroni życie nienarodzonych. Jesteśmy równie zaskoczeni faktem, że Trybunał nie uwzględnił doświadczenia kraju, że trendy w zakresie zdrowia kobiet poprawiły się, wraz ze spadkiem wskaźnika śmiertelności matek, ponieważ w 1989 r. Chile zaostrzyło zakaz aborcji. Od 2012 r. Chile ma najniższy wskaźnik umieralności matek w Ameryce Łacińskiej. (…) Sąd Najwyższy nie utworzył konstytucyjnego prawa, którego nie można by poprawić. Izba Deputowanych Chile i Senat mogą uchylić tę legalizację, gdy tylko dostrzegą jej negatywny wpływ na kobiety, ich dzieci i na szersze społeczeństwo”.

Chile było jednym z sześciu krajów, w których obowiązywał całkowity zakaz aborcji. Obecnie na tej liście są jeszcze trzy państwa Ameryki Łacińskiej: Dominikana, Nikaragua oraz Salwador, a także dwa państwa europejskie: Watykan i Malta. W szeregu państw, nie tylko katolickich, aborcja jest dozwolona tylko w przypadku zagrożenia życia matki.

 

JB
Źródło: www.lifenews.com, jedenznas.pl

 

Mary Wagner potrzebuje naszej pomocy!

Przekazujemy gorącą prośbę o pilne przesłanie listu do sędziego w Toronto, który w dniu 12 września br. ma ogłosić wyrok w sprawie Mary.

Pisze do nas mama Mary z prośbą o nasze świadectwa dotyczące Mary, które zostaną przekazane sędziemu przed rozprawą w dniu 12 września br. Wysyłając je możemy pokazać kanadyjskiemu sędziemu, że ludzi podobnie myślących jak Mary Wagner są tysiące.

„Na rozprawie w dniu 15 sierpnia Sędzia poprosił Mary, aby przedłożyła listy od jej przyjaciół wyrażające opinie o jej osobie oraz przekonaniu o niesprawiedliwości wobec nienarodzonych, które inspirują ją do działania” – napisała w swoim apelu do Polaków Jane Wagner, mama Mary – „Jest to wyjątkowa okoliczność, aby przedstawić Sądowi rzeczywistość zbrodni aborcji. Proszę każdego, kto zna i kocha Mary, aby napisał krótki list do Sędziego, jak najszybciej, aby dotarł przed 12 września. Proszę też o podzielenie się tą wiadomością z każdym, kto według Was mógłby swoimi przemyśleniami wpłynąć na postawę sędziego (spróbować przekonać go).”

15 sierpnia br. sąd w Toronto uznał Mary winną m.in. naruszenia przez nią działalności legalnego w Kanadzie biznesu aborcyjnego. Jednocześnie sędzia oznajmił, że zasądzoną Mary Wagner karę ogłosi 12 września. Jednak zaznaczył również, że chciałby zapoznać się z listami od Jej znajomych wraz z ich opiniami. Stąd wielki apel abyśmy wszyscy, którym na sercu leży wolność Mary wsparli Ją naszymi świadectwami. Wielu z nas spotkało Ją osobiście i ma niezatarte wspomnienie tej niezwykłej Osoby, która pragnie ratować każde poczęte dziecko. Nie zawiedźmy Jej !

Pisane do sądu świadectwa o tym kim dla nas jest Mary Wagner nie powinny przekraczać jednej strony, z zachowaniem w treści listu szacunku dla tej instytucji. Nagłówek listu należy zatytułować:

Justice Eric (Rick) N Libman

(jest to imię i nazwisko sędziego prowadzącego Jej obecną sprawę).

Kartkę należy włożyć do koperty i wysłać na adres Koalicji dla Życia w Kanadzie:

Mary Wagner
care of Campaign Life Coalition
104 Bond Street
Suite 300
Toronto, ON, M5B 1X9
Canada

Czasu jest bardzo mało! List – priorytet do Kanady idzie około siedmiu dni, kosztuje 6 zł. Aby korespondencja pocztowa dotarła do sędziego na czas, czyli przed najbliższą rozprawą, powinien zostać wysłany jak najszybciej.

Jest też możliwość przesłania listu e-mailem (wygodna i szybka forma korespondencji, która dociera do adresata niezwłocznie po wysłaniu). Decydując się na e-mail należy wysłać go do sędziego i do wiadomości prokuratorowi oraz organizacji pro – life na adresy:

Do sędziego: EricRick.Libman@ocj-cjo.ca
Do wiadomości prokuratora: craig.power@ontario.ca
Do wiadomości ruchu pro-life: clc@campaignlifecoalition.com

W liście warto podkreślić m.in. takie cechy Mary jak: gruntowna wiedza (naukowa) o początku życia ludzkiego, szacunek dla życia, umiłowanie prawdy i wierność prawdzie, wierność wyznawanym zasadom, wierność Bożym prawom, wielka pokora i skromność, miłość do ludzi bez jakichkolwiek uprzedzeń czy ograniczeń (nawet wobec swoich prześladowców), bezgraniczna miłość i oddanie sprawie ratowania życia dzieci poczętych.

Mary jest sądzona za to, że wchodzi do ośrodków aborcyjnych i wręcza kobietom róże, prosząc aby nie zabijały swoich dzieci. W świetle kanadyjskiego prawa jest to przestępstwo (naruszanie swobody prowadzenia działalności gospodarczej!). Ostatnie aresztowanie Jej miało miejsce 12 grudnia zeszłego roku, w areszcie spędziła 6 miesięcy. 9 czerwca br. wyszła na wolność, po tym jak sędzia zgodził się, aby odpowiadała z tzw. wolnej stopy. Prokurator żąda dla Niej 18 miesięcy więzienia.

Mary broni ludzkiego życia, bo poczęte dziecko jest człowiekiem. Kanadyjskie prawo stanowione nie uznaje tej prawdy wobec nienarodzonego przez cały okres jego życia prenatalnego!

Brońmy Mary Wagner, aby nie musiała spędzać kolejnych 12 miesięcy w więzieniu!

 

76 rocznica śmierci św. Maksymiliana Marii Kolbego

14 sierpnia miała miejsce 76 rocznica śmierci św. Maksymiliana Marii Kolbego. Centralne uroczystości ku czci franciszkańskiego Męczennika odbyły się w byłym niemieckim obozie Auschwitz.

O godz. 8.00 w Centrum św. Maksymiliana w Harmężach k. Oświęcimia, a także w kościele św. Maksymiliana Kolbego w Oświęcimiu odbyły się nabożeństwa upamiętniające odejście o. Kolbego do domu Ojca. Bezpośrednio po nich wyruszyły piesze pielgrzymki do Auschwitz (5 km).

O godz. 10.00 pod bramą „Arbeit macht frei” pielgrzymi spotkali się razem, by przejść przez Plac Apelowy pod Blok 11.

Duchowni oraz świeccy złożyli wieńce pod Ścianą Straceń i w Celi Śmierci o. Kolbego. Kulminacyjnym punktem uroczystości była Msza św. przy „Bloku Śmierci”. Eucharystii przewodniczył ks. biskup pomocniczy diecezji bielsko-żywieckiej Piotr Greger.

W homilii ks. biskup Piotr Greger przypomniał sylwetkę św. Maksymiliana mówiąc, że ta postać urzeka i skłania do refleksji, a zarazem mobilizuje nas do troski o gorliwe życie duchowe: „ Możemy bez cienia wątpliwości powiedzieć, że była to osobowość niezwykła, tacy ludzie nie rodzą się na zawołanie (…). Maksymilian to również – a może przede wszystkim – niespotykana potęga ducha, to mistyk, prorok przeczuwający swoją rychłą śmierć i człowiek który przez całe życie bezgraniczne ufał Niepokalanej”.

Biskup Piotr Greger zauważył, że ostatnią stacją ewangelizacji ojca Maksymiliana stał się niemiecki obóz koncentracyjny Auschwitz: „ … gdzie w wyniku zorganizowanego na sposób przemysłowy masowego mordu, motywowanego nienawiścią rasową i demonicznym nacjonalizmem, straciło życie wiele niewinnych ludzi. Zostali zamordowani nie za to, co zrobili, ale za to, kim byli. I we współczesnym świecie tak bardzo zdezorientowanym w kwestiach dobra i zła, słowo „Auschwitz” mimo wszystko brzmi wyjątkowo. I w sposób automatyczny przywołuje problem tajemnicy ludzkiej nieprawości.”

Święty Maksymilian Maria Kolbe był franciszkaninem. 100 lat temu w Rzymie założył ruch maryjny „Rycerstwo Niepokalanej” zajmujące się apostolstwem. W 1927 roku założył pod Warszawą klasztor Niepokalanów. Wydawał tam m.in. pismo Rycerz Niepokalanej, a od 1935 popularny Mały Dziennik. Oba pisma poruszały nie tylko tematy religijne, ale także społeczne, polityczne i kulturalne.

Maksymilian Kolbe został przewieziony do Oświęcimia 28 maja 1941 roku i osadzony w KL Auschwitz, gdzie otrzymał numer 16670. W wieku 47 lat dobrowolnie ofiarował swoje życie za współwięźnia KL Auschwitz – Franciszka Gajowniczka, który błagał o litość tłumacząc, że ma rodzinę. Ojciec Kolbe przez ostatnie dni swego życia konał w celi nr 18 w podziemiach Bloku 11. Został dobity zastrzykiem z kwasu karbolowego.

Jak wspominał tłumacz w bloku śmierci, który przeżył obóz, Brunon Borgowiec: „Ojciec Kolbe siedział na posadzce oparty o ścianę i miał oczy otwarte. Jego ciało było czyściutkie i promieniowało”.

Męczeństwo o. Kolbego w miejscu masowej zagłady, otworzyło drogę do poznania prawdy o wartości każdego ludzkiego życia.

17 października 1971 roku papież Paweł VI w obecności dziesiątków tysięcy wiernych z całego świata i ponad 3 000 pielgrzymów z Polski dokonał uroczystej beatyfikacji Ojca Maksymiliana jako Wyznawcy. 10 października 1982 roku Ojciec święty Jan Paweł II kanonizował Ojca Kolbego jako Męczennika.

 

JB
Źródło: harmeze.franciszkanie.pl

Fot.: JB

 

Młoda mama oddała życie, żeby urodzić syna

Ewa Przybyło w 12 tygodniu ciąży dowiedziała się, że ma złośliwego guza mózgu. Urodziła zdrowego chłopca, ale sama przegrała walkę o życie.

Lekarze u Ewy zdiagnozowali rdzeniaka IV stopnia – nowotwór złośliwy. Była wówczas w ciąży. Natychmiast trafiła na stół operacyjny, ale na terapię, która mogłaby zagrozić życiu nienarodzonego dziecka, nie wyraziła zgody.

Urodziła zdrowego syna w kwietniu tego roku w jednym ze szpitali w Niemczech. Wtedy pacjentka zgodziła się na radioterapię protonową, ale niestety ostatecznie walkę przegrała.

 

JB
Źródło: tvp.info

 

 

Wielki obrońca życia – Galina Maslennikowa – odeszła do Krainy Życia

Drodzy Przyjaciele!

W dniu 7 sierpnia 2017 roku o godzinie 2:45 nad ranem w prawosławnym szpitalu św. Aleksieja w Moskwie w wieku 68 lat zmarła Galina Maslennikowa. Była wielkim obrońcą życia, terapeutą rodzinnym, wspaniałym nauczycielem naturalnych metod rozpoznawania płodności. Uratowała przed aborcją tysiące dzieci. Mnóstwo małżeństw uchroniła przed rozwodem. Nauczając Ewangelii Życia nieustannie była w podróży, nie tylko po Rosji, ale po całym świecie. Zostawiła po sobie wiele, wiele dobra.

Pan Bóg w zadziwiający sposób sprawił, że została katoliczką, co w prawosławnej Rosji nie było łatwe. Przez lata prowadziła Centrum Rodziny w ramach Duszpasterstwa Rodzin w Koście katolickim w Moskwie. Założyła też Niezależny Instytut Rodziny i Demografii, którego była dyrektorem. Blisko współpracowała z prawosławnymi obrońcami życia. Przez ponad 20 lat reprezentowała Human Life International w Rosji.

Pogrzeb odbędzie się 10 sierpnia 2017 roku (czwartek) na Cmentarzu Perepieczyńskim pod Moskwą.

Tam, gdzie zapanował grzech i przemoc, jeszcze bardziej rozlała się Boża łaska.

Historia życia Galiny jest naprawdę zadziwiająca. Poznałam ją w 1993 roku, gdy powstawało regionalne biuro Human Life International Europa w Polsce. Przyjechała na naszą pierwszą konferencję i bardzo chciała uczyć się naturalnego planowania rodziny. Mieszkała wówczas na Ukrainie. W tym czasie ukończyła zaoczne, austriackie studium podyplomowe dla terapeutów rodzinnych. Była cybernetykiem. Studiowała w Nowosybirsku, gdzie kazano jej wszystkie skrypty zamykać w szafie pancernej jako ściśle tajne.

Z Taszkientu przez Chiny do Nowosybirska

Jej ojciec jeszcze przed II wojną światową został skazany przez władze bolszewickie na ciężkie roboty w syberyjskich kopalniach za zatajenie swojego szlacheckiego pochodzenia, gdy starał się dostać na studia. Jej matka dobrowolnie pojechała razem, aby pomagać mężowi. Starszą córkę zostawili u dziadków. Po wybuchu II wojny światowej ojca Galiny zrehabilitowano, rodzice wrócili więc do Leningradu i trafili na najgorszy czas oblężenia i głodu. Przeżyli cudem. Po wojnie ojciec dostał nakaz pracy i jako geolog szukał złóż uranu w Uzbekistanie. Galina urodziła się w Taszkiencie. Towarzyszyła rodzicom w wyprawach geologów przez góry Ałtaj. Chodziła nawet do chińskiego przedszkola. Jednak zesłanie pozostawiło ślady na zdrowiu ojca. Zmarł na zawał serca, gdy Galina miała 14 lat. Mama poszła szybko za nim. Galina została sama, a wychowywał ją komsomoł. W latach sześćdziesiątych XX w. Taszkient nawiedziło olbrzymie trzęsienie ziemi. Dom rodziców Galiny przestał istnieć. Wówczas też przestała wierzyć w komunistyczną propagandę, słuchając wspaniałych informacji w telewizji i porównując je z realną tragedią wokół siebie.

O Panu Bogu nie wiedziała dosłownie nic

W rodzinnym domu dla bezpieczeństwa nie rozmawiano o ani o rodzinie, ani o wierze. Była bardzo zdolna, więc skierowano ją na wyższe studia cybernetyki do Nowosybirska. Miała 12 osobistych patentów, z których ją później całkowicie okradziono. Tam poznała swojego męża. Nakaz pracy zmusił ją do zamieszkania we Lwowie. Miała dwie córki: Oksanę i Aleksandrę. Cywilne małżeństwo się rozpadło, była kompletnie zagubiona. Znalazła sobie miejsce wytchnienia w lwowskiej katedrze. Nie miała odwagi wejść do środka, stała tylko w cieniu pod chórem przy wejściu. Mówiła: dla mnie tam był kosmos, wolna przestrzeń i świeży powiew. Stawała tam, szukając prawdy i pocieszenia, przez 17 lat!

Najważniejsza jest Miłość!

Przełożeni w pracy oczekiwali, że zrobi doktorat. W tamtych czasach, aby otworzyć przewód doktorski, trzeba było zdać egzamin z naukowego ateizmu. Nic prostszego, przeczytać trzy tomy obowiązującej doktryny i zaliczyć. Galina jednak była myślącą kobietą. Mówiła: To nielogiczne, aby wszystkie możliwe bajki były tam ujęte w skrótowej formie, ale na temat nie istnienia Jezusa Chrystusa cały jeden tom. Jeżeli nie istniał, to po co to tak starannie udowadniać. A poza tym dlaczego jest naukowy ateizm, a nie ma naukowego babajagizmu. Powiedziała wówczas: Panie Boże, jeżeli jesteś, daj mi znać, o co w tym wszystkim chodzi. Dosłownie tydzień później dostała od przyjaciół przemycony z Australii wydruk Nowego Testamentu na tak cienkiej bibułce, że trzeba było podkładać biały papier pod spód i brać szkło powiększające. Jej odkrycie było fundamentalne: „Tutaj chodzi o Miłość”. Tej wielkiej Miłości Galina służyła przez całą resztę swojego życia.

Jak trafić do katedry?

Przyszły czasy pierestrojki i Kościół zaczął się odradzać. Galina odczuwała potrzebę chrztu, ale nie wiedziała, jak to zrobić. Jako Rosjanka uznała, że jej miejsce jest w Kościele prawosławnym. Znalazła cerkiew, którą właśnie remontowano. Poszła tam ze znajomą, która już była ochrzczona. Nie pytano jej o nic, musiała tylko zapłacić 15 rubli. Siedziała w kolejce do chrztu przez zanurzenie w tej remontowanej piwnicy i czuła się bardzo źle. Wtedy podeszła do nich zgarbiona staruszka i zapytała, jak trafić do katolickiej katedry. Galina dokładnie jej wytłumaczyła i babcia poszła. Widziała ją także towarzyszka Galiny. Ona nie trafi – pomyślała Galina i poszła za nią. Na ulicy babci nie było, jakby się rozpłynęła. Było jednak świeże powietrze. Galina ochłonęła. To niemożliwe – pomyślała – kto szuka drogi do katolickiej katedry w podziemiu cerkwi prawosławnej. Przestraszyła się i uciekła do domu. Znowu wieczorami stała w cieniu pod chórem przy wejściu do katedry.

Od razu ewangelizacja

Znajoma, która była świadkiem tej sytuacji, stwierdziła: A może Pan Bóg chce, abyś została katoliczką? I ta prawosławna kobieta poszła do księdza. Wówczas pracowali tam oo. franciszkanie. Galina rozpoczęła katechumenat. Wieczorami chodziła na katechezy, nic nikomu nie mówiąc. Córki jednak chciały wiedzieć, gdzie mama znika. Okazało się, że one też chcą być ochrzczone, były jednak nieletnie. Za katechizację młodzieży kapłan mógł zostać w ciągu kilku godzin deportowany na Syberię. Postanowiono więc, że Galina sama będzie uczyć swoje córki, a na koniec zdadzą egzamin. Tym samym Galina jeszcze przed swoim chrztem zaczęła prowadzić ewangelizację.

Chrzest Galiny z córkami

Odbył się w dniu św. Mikołaja w katedrze lwowskiej dla bezpieczeństwa o 2 w nocy. Ojcem chrzestnym musiał zostać jeden z ojców, bo nie sposób było znaleźć jakiegokolwiek ochrzczonego mężczyzny. Radość była wielka.

List do Matki Bożej

Niedługo później oo. franciszkanie organizowali pielgrzymkę do Częstochowy. Galina po raz pierwszy w życiu znalazła się przed obliczem Ikony Jasnogórskiej. Zawsze mówiła, że to jest jedyne miejsce na świecie, gdzie można napisać list do Matki Bożej. Prosiła o wiele, ale najważniejszą prośbą była odpowiedź na pytanie: kim ja jestem i co powinnam teraz robić? Jak wielokrotnie podkreślała, szybko dostała wszystko, o co poprosiła. Wtedy też do Lwowa przyjechał dr Antun Lisec z Chorwacji z misją pro-life. Tak zaczęła się misja Galiny i kontakt z Human Life International.

Nieustanne douczanie się

Skończyła studia zaoczne z psychoterapii, zaliczyła wszystkie szkolenia, które prowadziliśmy jako HLI – Europa w Polsce. Została pierwszym instruktorem naturalnego planowania rodziny w Rosji. Human Life International dofinansowało dla niej naukę na Podyplomowym Studium Rodziny na Katolickim Uniwersytecie Lubelskim. Ona nigdy nie uczyła się polskiego, znała go tylko z osłuchania w kościele, a na studiach kazano jej pisemnie zdawać egzamin. Wynik był kuriozalny, bo pisała fonetycznie, myląc litery. Wiedzę jednak miała dużą, więc wykładowcy zrozumieli, że trzeba ją potraktować trochę inaczej. Po ukończeniu studium na kilka dni przyjechała do Gdańska, aby omówić dalszą współpracę. Okazało się wówczas, że dzieje się z nią coś niedobrego i trafiła do szpitala. Po zbadaniu krwi, lekarze zdziwili się, że ona jeszcze żyje. Okazało się, że lepsze jedzenie, które mogła sobie kupić (a nie stać ją było na wiele) lub dostawała od nas, rozdawała dzieciom w sąsiedztwie, bo były głodne. Przez rok żywienia się tylko chlebem i herbatą miała dramatyczna anemię. Przyjazd do Gdańska był opatrznościowy. Udało się jednak wytłumaczyć jej, że tak robić nie wolno i od tej pory, gdy jedliśmy posiłek podczas naszych wspólnych podróży, mówiła żartobliwie, że „teraz musimy ratować swoje człowieczeństwo”. Przyjeżdżała do nas wielokrotnie, miała w Polsce wielu przyjaciół.

Ratowanie dzieci przed aborcją

Bardzo była czuła na ludzką krzywdę, zwłaszcza dzieci. Przez dłuższy czas chodziła do szpitala we Lwowie, aby modlić się i rozmawiać z kobietami, które czekały na przerwanie ciąży. Było to bardzo stresujące, ale nieustannie próbowała. Uratowała bardzo wiele dzieci.

Kim jestem?

Mówiła: Prosiłam Maryję, aby mi dała znać, kim jestem. Nie można żyć bez narodowości. Każdy ma prawo mieć swoją ojczyznę. Zrozumiała, że jej ojczyzną jest Rosja i chciała tam wrócić. W tym czasie rozpadł się Związek Radziecki, więc Ukraina stała się osobnym państwem, a Galina jej obywatelem. Problem polegał na tym, że urodziła się w Uzbekistanie, a do pracy skierowano ją na Ukrainę, nie miała więc prawa do powrotu do Rosji. Napisała specjalne podanie, ale jej odmówiono. Wtedy podarowała konsulowi swój wiersz zaczynający się od słów: I co powinnam robić, kiedy jestem Ruska? Wiersz był złożony z samych idiomów i pełen typowej rosyjskiej nostalgii. Konsul się wzruszył i wysłał ten list razem z odwołaniem. Galina z córkami mogła przenieść się do Moskwy.

Bezdomna w Moskwie

Dostała z córkami paszporty i obywatelstwo, ale nie miały dowodu osobistego i meldunku, które można tam otrzymać tylko mając własne mieszkanie. Różnica w cenach w Moskwie i we Lwowie była tak duża, że nie było na to żadnych szans. Mieszkały w kawalerkach wynajętych na lewo, cały czas narażone na aresztowanie i deportację na Daleki Wschód. Osobiste rzeczy miały w kilku walizkach. Najgorsze było to, że nie mając zameldowania w Moskwie, nie miały też prawa do korzystania z opieki medycznej. Staraliśmy się pomóc. Modliliśmy się za pośrednictwem św. Rafała Kalinowskiego, który znał Rosję, bo sam był zesłany na Syberię za udział w Powstaniu Styczniowym. I udało się. Św. Rafał „załatwił” wszystko zaczynając od donora, który chciał i mógł jej pomóc, kończąc na meblach i wyposażeniu kuchni.

Centrum Rodziny

Galina od razu zaangażowała się w pracę dla Duszpasterstwa Rodzin przy parafii katedralnej Niepokalanego Poczęcia NMP w Moskwie. Było wiele trudności, dużo niezrozumienia, ale też wiele satysfakcji i sukcesów. Najpierw do dyspozycji miała jedno pomieszczenie bez okien w podziemiu kościoła. Później, gdy powstał budynek kurii, miała swój gabinet. Tam mógł przyjść każdy. Zawsze też prowadziła elementarną ewangelizację. Tłumaczyła, otwierała ścieżki. Tysiące małżeństw mają jej wiele do zawdzięczenia. Potrafiła pochylić się nad cierpiącym, poranionym człowiekiem. Rozumiała go, bo sama wiele przeszła. Organizowała też konferencje, sympozja i różne warsztaty poświęcone rodzinie. Była znakomitym wykładowcą i niezastąpionym ekspertem.

Nieustannie w podróży

Galina była niestrudzona. Podróżowała przede wszystkim po Rosji, a jest to olbrzymi kraj. Jechała szkolić ludzi wszędzie tam, gdzie ją poproszono. Wielokrotnie odwiedzała Polskę, występowała w Radio Maryja, dając świadectwo swojego nawrócenia i swojej pracy. Prowadziła kursy w Kazachstanie, Uzbekistanie, na Białorusi, na Łotwie, na Ukrainie, a nawet w Niemczech. W Kirgistanie przeszkoliła wszystkich lekarzy rodzinnych. Przez ostatnie 20 lat przeszkoliła według systemu Human Life International Europa kilkadziesiąt tysięcy liderów, a może i więcej.

Powstrzymała tysiące kobiet przed aborcją

Kompetentnie, z dużą wiedzą podejmowała terapię Zespołu Poaborcyjnego, lecząc oboje małżonków. Wiele małżeństw, uznawanych za bezpłodne, rodziło dzieci. Jej głęboka wiara była dla niej drogą i tarczą. A trudności i przeciwności nie brakowało. Nie wszyscy ją rozumieli, bo dla nich była zbyt uczciwa, nie zabiegająca o pieniądze, za poważnie traktująca swoją wiarę i obronę życia, o trudnej do pojęcia dla osób postronnych głębokiej, mistycznej duchowości.

Współpraca z prawosławnymi obrońcami życia

Galina to najlepszy ekspert do kontaktów pomiędzy katolikami a prawosławnymi obrońcami życia i rodziny. Była Rosjanką i katoliczką, co dla wielu Rosjan było trudne do zaakceptowania. Potrafiła ich zrozumieć. Dobrze znała i nauczanie Kościoła katolickiego, i prawosławnego. Wiedziała, jak budować mosty. Zawsze chętnie służyła swoją wiedzą i pomocą. Robiła to z wielką miłością. O. Maksym Obuchow prowadzący ogólnonarodowe prawosławne centrum obrony życia współpracował z Galiną ponad 20 lat. Po jej śmierci napisał: Są różni przyjaciele. Niektórzy jak jedzenie, które trzeba spożywać od czasu do czasu, aby żyć. Są też tacy, których można porównać do powietrza. Nie widać ich, ale są obecni nieustannie i niezbędni do zycia. Galina była takim właśnie przyjacielem.

Związała świat fatimskim różańcem

Peregrynacja Ikony Częstochowskiej „Od Oceanu do Oceanu” przez świat w obronie życia była dla Galiny niezwykle ważnym wydarzeniem. Była obecna na Jasnej Gorze podczas poświęcenia peregrynującej Ikony i osobiście składała w języku rosyjskim Akt Powierzenia Matce Bożej Ochrony Cywilizacji Życia i Miłości. Z własnej inicjatywy pojechała z Matką Bożą aż do Władywostoku, jak mówiła, aby ktoś cały czas odmawiał różaniec. Stając z Ikoną nad brzegiem Oceanu Spokojnego wrzuciła do wody swój różaniec, który dostała w upominku w Fatimie. Towarzyszył jej aż do momentu, gdy w Nazare mogła go zanurzyć w falach Atlantyku. Tym samym związała różańcem cały I etap peregrynacji od Władywostoku do Fatimy, katolicy i prawosławni razem.

Służba ludziom

Galina była osobą otwartą i pełną miłości. Nieustannie mówiła o tej Miłości, która nie jest kochana. Swoje życie poświęciła służbie ludziom. Uczyła małżonków odnajdowania radości we wzajemnych kontaktach i w rodzicielstwie. Ukazywała pozytywną wizję kochającej się rodziny. Wypromowała w Rosji wiedzę na temat naturalnych metod rozpoznawania płodności, ukazując je jako styl życia oparty na wiedzy i miłości.

W pokorze i bez rozgłosu

Pracowała dla Pana Boga często bez wynagrodzenia, żyjąc bardzo ubogo, nawet nie dojadając. Z tego powodu spotykała się też z brakiem zrozumienia w skomercjalizowanym świecie. Jej wielkie dzieło było budowane w pokorze i bez rozgłosu. Zwłaszcza ruchy pro-life w wielu krajach Europy Wschodniej i byłego Związku Radzieckiego mają jej bardzo wiele do zawdzięczenia. Miała w swoim oddziaływaniu po kilkadziesiąt tysięcy ludzi rocznie. Zmarła na raka, który powodował wielkie cierpienie, ale jeszcze w czerwcu pojechała na Łotwę, aby tam kontynuować prowadzenie szkolenia dla liderów. To był ostatni prowadzony przez nią kurs.

Uratowała tysiące dzieci!

Zaczynała, gdy aborcja w Rosji była najpopularniejszą metodą planowania rodziny, a przeciętna kobieta miała 7 aborcji w swoim życiu. Dzisiaj w Rosji wiele osób rozumie, że przerywanie ciąży jest wielkim złem. Mówi o tym przede wszystkim Kościół prawosławny. Wprowadzono zmiany w prawie ograniczające prawo do aborcji, ale problem nadal pozostaje otwarty.

Żegnaj Galinko!

Niechaj Pan Bóg wprowadzi Cię do Krainy Życia!

 

W imieniu KPLŻ

Ewa H. Kowalewska
Klub Przyjaciół Ludzkiego Życia
Human Life International – Polska

Irena Konieczna – cała dla życia

Służyła matce i jej dziecku „Pamiętam, jak przywieźli do Oświęcimia ogromny transport Żydówek niemieckich, wśród których było dużo kobiet w ciąży. Niemcy podjęli plan nowego okrucieństwa. Postanowili usunąć każdą ciążę bez względu na okres jej zaawansowania. Wezwano dr Irenę Konieczną do władz obozowych i powiedziano jej, że ciąże ma usuwać. „Ja się nie zgodzę” – powiedziała dr Konieczna władzom obozowym – „nawet kosztem życia, jestem lekarzem, jestem człowiekiem i jestem katoliczką”. Tak powiedziała i puścili ją”.

z listu dr Elżbiety Pawłowskiej, b. więźniarki nr 55 852 za: bp Bohdan Bejze, Macierzyńska miłość życia. Teksty o Stanisławie Leszczyńskiej, Akademia Teologii Katolickiej, Warszawa 1984, str. 145

Była absolwentką Uniwersytetu Poznańskiego, lekarzem specjalistą ginekologiem-położnikiem. Podczas wojny obronnej w 1939 była lekarzem wojskowym, a w czasie okupacji żołnierzem AK i Szarych Szeregów. Aresztowana przez gestapo i przewieziona do obozu zagłady

w Oświęcimiu-Brzezince

pracowała w jednym z bloków jako lekarz, obok „obozowej porodówki”, gdzie przyjmowała porody Stanisława Leszczyńska – położna Oświęcimia. Przy trudnych porodach pracowały razem.

Założyła i przez wiele lat kierowała Poradnictwem Rodzinnym w Diecezji Gdańskiej. Współpracowała z Telefonem Zaufania „Anonimowy Przyjaciel” w Gdańsku. Uczestniczyła w pracach PCK, będąc członkiem władz wojewódzkich. Należała do organizacji kombatanckich i „Solidarności”. Została uhonorowana wieloma odznaczeniami tak krajowymi, jak i nadanymi przez władze polskie na obczyźnie, m.in. Krzyżem „Polonia Restituta” oraz papieskim odznaczeniem Bene merenti.

Irenę Konieczną poznałam na kursie przygotowującym doradców do pracy w poradnictwie rodzinnym. Odtąd przez ponad 10 lat spotykałyśmy się od czasu do czasu. Więzy przyjaźni połączyły nas jednak dopiero w roku 1975, kiedy nasza współpraca zacieśniła się. Dr Irena była

doświadczonym lekarzem

ginekologiem. Zawsze służyła matce i jej dziecku. Była pełna energii i zapału do pracy. Wiedziała, jak ważne jest prawidłowe nauczanie naturalnego planowania rodziny. Pragnęła, aby w każdej parafii była kompetentna osoba służąca radami młodym małżeństwom i narzeczonym. Corocznie organizowała fachowe szkolenia. W latach 70-tych nie mieliśmy tylu materiałów jak obecnie. Ważniejsze informacje przepisywałyśmy na maszynie, składałyśmy i rozprowadzałyśmy wśród doradców. Dr Irena i do tej pracy zabierała się z zapałem i potrafiła zachęcić innych. Zawsze chętnie uczyła się nowego – nie opuściła żadnej konferencji czy szkolenia organizowanego przez dr Kramarek. Jak typowa poznanianka była bardzo dokładna, punktualna i systematyczna. Wiele się od niej nauczyłam.

Namiętna turystka, taterniczka, esperantystka od młodych lat zdobywała góry i odwiedzała inne piękne zakątki Polski. Te idee starała się wpajać młodzieży pracując w harcerstwie. Była też współzałożycielem harcerskiego ruchu „Nieprzetarty Szlak” dla dzieci mniej sprawnych, członkiem Rady i Komendy Gdańskiej Chorągwi ZHP.

Praca w harcerstwie tak ją zahartowała, że przy swoich ciągłych podróżach nie zwracała uwagi na zmęczenie i pogodę. Pamiętam wielką ślizgawicę w Wiślinie i burzę z ulewą w Suchaninie. Zmokłyśmy wtedy do suchej nitki – ja odchorowałam, a jej nic się nie stało.

Miała szczególne nabożeństwo do Matki Bożej. Była zelatorką Żywego Różańca w swojej parafii. Kogo mogła zapraszała na spotkania modlitewne. Należała również do neokatechumenatu. Mówiła „trzeba pogłębiać wiedzę religijną i życie duchowe”. Nigdy nie zapomnę, jak we wrześniu 1983 r. byłyśmy w Rokitnie (diecezja gorzowska), gdzie znajduje się obraz Matki Bożej z odsłoniętym lewym uchem (Matka Boża Cierpliwie Słuchająca). Modliła się przed nim długo o dar macierzyństwa dla synowej. I została wysłuchana!

O swoich przeżyciach z czasów wojny nie lubiła mówić. Wytatuowany na ręce numer obozowy z Oświęcimia-Brzezinki starannie ukrywała. Gdy moja kuzynka z lubelskiego, Maria, dowiedziała się, że pracuję razem z dr Konieczną, niezwykle wzruszona pobiegła podziękować jej za opiekę w obozie, szczególnie podczas tyfusu. Wtedy dowiedziałam się, ile pomocy niosła dr Irena w obozie zagłady oraz że

odmówiła oficerowi niemieckiemu zabijania nie narodzonych,

a nawet została przez dwa miesiące po wyzwoleniu w Oświęcimiu, choć sam obóz był już zlikwidowany, aby leczyć i opiekować się ciężko chorymi.

Kiedyś wspomniała tylko, że było jej bardzo ciężko po powrocie na wolność. Jej mieszkanie w Inowrocławiu „zajęli” sąsiedzi. Ciężko było także, gdy zwolniono ją z pracy w przychodni w Gdańsku za odmowę usuwania ciąży, a miała wówczas na utrzymaniu matkę, ciotkę i syna. Niezmiennie jednak twardo trzymała się zasad moralnych. Często powtarzała, że nigdy nie wolno zabijać dzieci poczętych w łonach matek. Stała się jedną z inicjatorek polskiego ruchu obrony poczętego życia.

W przeddzień śmierci dr Ireny modliłyśmy się za nią u stóp Matki Bożej Brzemiennej w Matemblewie. Dr Irena Konieczna zmarła 8 czerwca 1993 r.

Pogrzeb był bardzo uroczysty, jeszcze bardziej – wzruszający. Nabożeństwu przewodniczył ks. abp Tadeusz Gocłowski, koncelebrowali: Krajowy Duszpasterz Rodzin ks. dr Kazimierz Kurek, Diecezjalny Duszpasterz Rodzin ks. prał. Jan Majder oraz sześciu duszpasterzy dekanalnych. Tłum odprowadzających dr Irenę był bardzo liczny. Przybyli przedstawiciele AK i harcerstwa z pocztami sztandarowymi. Trumnę okryto polską flagą. Byli też przedstawiciele „Solidarności”, PCK, wielu doradców życia rodzinnego z krajową instruktorką Elżbietą Chojnacką. Przedstawiciele międzynarodowej organizacji pro-life Human Life International oraz Zarządu Polskiej Federacji Ruchów Obrony Życia złożyli symboliczne wieńce z czerwonych róż. Jej cicha mogiła, tonąc w przepięknych kwiatach, tchnęła pokojem i radością dokonanego powołania.

Ks. abp Tadeusz Gocłowski wspominał cichą i pracowitą dr Irenę oraz jej wielkie zasługi jako katoliczki, Polki i lekarza. Wielu przedstawicieli organizacji i ruchów, w których pracowała, publicznie dziękowało za dobro, które przez swe życie świadczyła.

 

Za: Janina Hartman
„Głos dla Życia” 1993, nr 3 (9), s. 6.

Charlie Grand nie żyje. Ostatnie momenty życia spędził w hospicjum

11-miesięczny Charlie Gard zmarł w hospicjum. Dziecko chorowało na rzadką chorobę genetyczną dotyczącą mutacji genu RRM2B, zwaną syndromem wyczerpania mitochondrialnego DNA.

„Nasz mały piękny chłopiec odszedł. Jesteśmy z Ciebie dumni Charlie … słodkich snów, dziecino, śpij dobrze, nasz mały synku” – napisali w przekazanym przez rzecznika komunikacie rodzice chłopca, Connie Yates i Chris Gard. Dziecko zmarło tydzień przed swoimi pierwszymi urodzinami.

Charlie chorował na rzadką chorobę genetyczną związaną z syndromem wyczerpania mitochondrialnego DNA. Szpital, w którym przebywało dziecko w wyniku braku możliwości poprawy stanu zdrowia zwrócił się do sądu o odłączenie go od aparatury podtrzymującej życie. Sąd Najwyższy jak i Europejski Trybunał Praw Człowieka w Strasburgu podtrzymał ten wyrok. Rodzice Charliego nie chcieli się z tym wyrokiem zgodzić. Zdobyli pieniądze na leczenie swojego syna eksperymentalną terapią w USA. W pomoc zaangażował się także papież Franciszek i prezydent Donald Trump. Sąd jedynie wydał pozwolenie na ponowne zbadanie chłopca przez amerykańskiego neurologa dr Michio Hirano z Columbia University, wybitnego specjalistę medycyny mitochondrialnej. Choroba jednak postępowała, a czas poświęcony na walkę w sądzie działał na niekorzyść Charliego. Mały Charlie został odłączony od aparatury podtrzymującej go przy życiu.

W Wielkiej Brytanii władza rodzicielska nie jest absolutna – w przypadkach sporów dotyczących leczenia sądy mogą ją ograniczyć, kierując się „dobrem” dziecka. Tak też stało się w przypadku Charliego.

Sprawa Charliego Garda skłania nas do zadania pytania, kto powinien w takich sytuacjach zdrowia dziecka decydować o wdrożeniu eksperymentalnej terapii lub zaprzestaniu terapii daremnej. W takich sytuacjach to powinien być konsensus między lekarzami i rodzicami dziecka, a nie wyrok sądu, albo wynik głosowania społeczeństwa i jego presji. Wola rodziców w takich przypadkach powinna być uszanowana i nielekceważona.

„Otworzył oczy, spojrzał na nas po raz ostatni i zamknął je na zawsze” – tak ostatnie chwile Charliego Garda opisała jego mama.

 

JB
Źródło: gość.pl, jedenznas.pl