Włoscy rodzice walczą z gender

Włoscy rodzice walczą o prawo decydowania o wychowaniu swoich dzieci. Komitet „Chrońmy nasze dzieci” przygotował wademekum dla rodziców, który ma pomóc w obronie najmłodszych dzieci przed ideologią gender.

Rodzicielski dekalog antygender zawiera dziesięć punktów. Zachęca rodziców do uważnego śledzenia programów szkolnych i sprawdzania, czego dzieci są naprawdę uczone. Wyjaśnia prawa rodziców, gdy chodzi o kontrolowanie przygotowywanego przez każdą szkołę programu planu formacji, a także tłumaczy zasady nieposyłania dzieci na zajęcia sprzeczne z wyznawanymi przez nich zasadami. Twórcy dekalogu przypominają, że ideologia gender serwowana jest głównie na zajęciach z przygotowania do życia w rodzinie i walki z przemocą, a pewne treści próbuje się nawet przemycać na lekcjach biologii. Także w tym przypadku rodzice mają prawo do wyrażenia swego sprzeciwu, który powinien być zgłoszony na piśmie w sekretariacie szkoły.

Po całej serii dodatkowych rad, jak obronić dziecko przed gender w szkole, tekst kończy się przypomnieniem, że prawo do wychowania  dzieci zgodnie z wyznawanymi przez siebie wartościami gwarantuje rodzicom włoska konstytucja.

Dekalog można znaleźć na www.difendiamoinostrifigli.it.

JB

Źródło: Radio Watykańskie
Fot.: difendiamoinostrifigli.it

Mary Wagner wolna

Mary Wagner, kanadyjska obrończyni życia opuściła więzienie. Mary została aresztowana pod koniec zeszłego roku za to, że mimo zakazu weszła do jednego z ośrodków aborcyjnych przekazując informacje i prosząc mamy, aby nie zabijały swoich dzieci.

Modlitwy i działania polskich i kanadyjskich obrońców życia spowodowały, że Mary Wagner wyszła na wolność . Kanadyjska obrończyni życia po opuszczeniu więzienia, wzięła udział we Mszy św. dziękczynnej w kościele Najcenniejszej Krwi w Toronto.

W Kanadzie aborcja jest dozwolona bez żadnych ograniczeń. Dziecko można zabić przez cały okres życia prenatalnego. Mary Wagner walczy o zmianę tego prawa. Nienarodzone dziecko w Kanadzie nie jest traktowane jako człowiek i tym samym pozbawione jest wszelkich praw.

Mary Wagner jeszcze przed uwolnieniem zapowiadała, że nadal będzie prowadziła swoją działalność na rzecz obrony nienarodzonych dzieci.

JB
Źródło: radiomaryja.pl, naszdziennik.pl

Logo PFROŻ

Reakcja PFROŻ na podpisanie przez Prezydenta RP ustawy o in vitro

Po podpisaniu przez ustępującego prezydenta Bronisława Komorowskiego ustawy o in vitro, Polska Federacja Ruchów Obrony Życia wyraziła swój stanowczy sprzeciw. Ustawa dotycząca procedury in vitro, pod pozorem leczenia niepłodności – „narusza konstytucyjne gwarancje ochrony ludzkiego życia, poszanowania jego godności i prawa do wychowania w rodzinie naturalnej”.

 

Poznań, dnia 22 lipca 2015 r.

Nie zgadzamy się na obniżenie standardów ochrony życia, zdrowia i prawa do wychowania przez rodziców biologicznych w ustawie o in vitro”

 

W związku z podpisaniem przez Prezydenta RP ustawy legalizującej procedurę in vitro, wyrażamy raz jeszcze stanowczy sprzeciw wobec zawartych w niej zapisów. Pod pozorem leczenia niepłodności, obniża ona standardy ochrony zdrowia i życia ludzkiego w Polsce oraz uderza w prawo dziecka do wychowania przez biologicznych rodziców, a także wiedzy o swoich rodzicach. Narusza ona konstytucyjne gwarancje ochrony ludzkiego życia, poszanowania jego godności i prawo do wychowania w rodzinie naturalnej.

Niszczenie tzw. nadliczbowych ludzkich embrionów czy ich eugeniczna selekcja są rozwiązaniami nie do przyjęcia w świecie, który chce szanować autentyczne prawa człowieka.

Współczesna wiedza nie pozostawia wątpliwości, że życie ludzkie zaczyna się od poczęcia. Zobowiązuje to do ochrony tego życia i zapewnienia warunków do jego rozwoju. In vitro jest procedurą, która przedmiotowo traktuje ludzkie życie, i w takim kształcie, jaki przewiduje przyjęta ustawa, powołuje jedno życie kosztem wielu.

W pełni solidaryzujemy się ze stanowiskiem Prezydium Rady Stałej Konferencji Episkopatu Polski, które przypomina, że: „To wiedza medyczna, a nie światopogląd religijny każe chronić każde życie ludzkie od chwili poczęcia. Osoby wierzące w Chrystusa nie mogą – pod żadnym pozorem – popierać godzącej w życie ludzkie ustawy o „in vitro”, jeżeli chcą pozostać w pełnej wspólnocie wiary. Zwracamy na to raz jeszcze uwagę, aby nikt nie zasłaniał się niewiedzą czy niezrozumieniem, co do konsekwencji podejmowanych decyzji, które zaprzeczają godności i wartości życia ludzkiego.”

Do Parlamentarzystów, którzy nie godzą się na łamanie praw człowieka, gwarantowanych Konstytucją, apelujemy o niezwłoczne skierowanie ustawy do Trybunału Konstytucyjnego.

W imieniu Polskiej Federacji Ruchów Obrony Życia
zrzeszającej 87 organizacji prorodzinnych

(-) dr Paweł Wosicki – prezes (-) dr inż. Antoni Zięba – wiceprezes

(-) Antoni Szymański – wiceprezes (-) Ewa Kowalewska – członek Zarządu

(-) Anna Dyndul – sekretarz

Ks. Abp Stanisław Gądecki

Jest odpowiedź ks. abp Gądeckiego na list Komorowskiego

„Tam gdzie chodzi o życie człowieka, nie ma miejsca na żaden kompromis” pisze w odpowiedzi na list ustępującego prezydenta Bronisława Komorowskiego abp Stanisław Gądecki, Przewodniczący Konferencji Episkopatu Polski.

Przewodniczący KEP-u  17 lipca 2015 roku zwrócił się do prezydenta z prośbą o niepodpisywanie ustawy o in vitro i przekazanie jej do ponownego rozpatrzenia Sejmowi lub skierowania jej do Trybunału Konstytucyjnego. Komorowski jednak podpisał ustawę i 22 lipca 2015 roku wysłał list z odpowiedzą  do ks. abp Stanisława Gądeckiego. Ustępujący prezydent napisał wówczas, że jego stanowisko w sprawie ustawy o tzw. leczeniu niepłodności jest zarówno troską o wszystkich obywateli, jak i szacunkiem dla roli Episkopatu w naszym życiu.

 

Teraz na list odpowiedział ks. arcybiskup:

Poznań, dnia 27 lipca 2015 r.

Szanowny Panie Prezydencie,

w nawiązaniu do listu Pana Prezydenta skierowanego do mnie w dn. 22 lipca br. chciałbym zwrócić uwagę na następujące kwestie.

a. W swoim liście Pan Prezydent odwołuje się m.in. do art. 25 Konstytucji RP, gdzie jest mowa o autonomii państwa i Kościoła: „Stosunki między państwem a kościołami i innymi związkami wyznaniowymi są kształtowane na zasadach poszanowania ich autonomii oraz wzajemnej niezależności każdego w swoim zakresie, jak również współdziałania dla dobra człowieka i dobra wspólnego”.

W przywołanym fragmencie Konstytucji RP – jak widać – jest mowa nie tylko o autonomii, ale także o współdziałaniu państwa i Kościoła „dla dobra człowieka i dobra wspólnego”. Ostatecznie bowiem obie wspólnoty – państwo i Kościół, chociaż z różnego tytułu – służą osobistemu i społecznemu powołaniu tych samych ludzi. Kościół i wspólnota polityczna wyrażają się bowiem w formach organizacyjnych, które nie są celami samymi w sobie, lecz mają służyć człowiekowi, aby umożliwić mu pełne korzystanie z jego praw, ściśle związanych z jego tożsamością obywatela i chrześcijanina, oraz właściwe wypełnianie odpowiadających tym prawom obowiązków. Kościół i wspólnota polityczna mogą pełnić swoją służbę dla dobra wszystkich tym skuteczniej, im lepiej prowadzić będą ze sobą zdrową współpracę. Tego współdziałania dla dobra obywateli Polski  niejednokrotnie brakowało i dalej brakuje, szczególnie w obronie praw i godności człowieka od poczęcia do naturalnej śmierci.

b. W kwestii procedury „in vitro” Pan Prezydent pisze, że rolą głowy Państwa jest m.in. „(…) troszczyć się o wszystkich obywateli, bez względu na ich światopogląd czy wyznanie, godzić skrajne stanowiska i dbać o wypracowany w Sejmie konsensus”. Tymczasem Pan Prezydent podpisał ustawę, która jest nie tyle wyrazem konsensu, ile raczej jest wyrazem skrajnego światopoglądu.

Pan Prezydent słusznie zauważa: „Niestety w parlamentarnej debacie nad kwestią in vitro partyjne kalkulacje i ideologiczne spory przesłaniają rzeczowe argumenty. Ta ustawa ma swoje słabości”.

Jak więc w państwie prawa można było podpisać ustawę, w której rzeczowe argumenty są przesłonięte partyjnymi kalkulacjami i która ma swoje słabości? Jeśli ustawa ma tyle słabości, to dlaczego do Trybunału Konstytucyjnego nie została ona skierowana w całości bez podpisania?

c. Ponadto Pan Prezydent zwraca uwagę na to, że „Proces legislacyjny wymaga pogodzenia się z wolą większości w dążeniu do optymalnego kształtu ustawy”, lecz jednocześnie w liście zauważono, że ustawa nie jest optymalna, ponieważ ma swoje słabości.

W odpowiedzi na powyższe twierdzenia trzeba przyznać, że istotnie, aby zapewnić realizację dobra wspólnego, rząd każdego kraju ma szczególny obowiązek sprawiedliwego harmonizowania różnych partykularnych interesów. Uczciwe pogodzenie partykularnych dóbr grup i jednostek jest jednym z najdelikatniejszych zadań władzy publicznej. Lecz poza tym nie można zapominać, że w demokratycznym państwie – w którym decyzje zazwyczaj podejmuje większość reprezentantów woli społeczeństwa – osoby odpowiedzialne za sprawowanie rządów są zobowiązane do interpretowania dobra wspólnego kraju nie tylko zgodnie z poglądami większości, ale przede wszystkim w poszanowaniu istotnych wartości ludzkich i moralnych.

„Są to wartości wrodzone «wynikają z prawdy o człowieku oraz wyrażają i chronią godność osoby: wartości zatem, których żadna jednostka, żadna większość ani żadne państwo nie mogą tworzyć, zmieniać ani niszczyć» [św. Jan Paweł II, Evangelium Vitae, 71]. Ich podstawą nie mogą być także tymczasowe i zmienne „większości” opinii parlamentarnej ani publicznej. Powinny one po prostu być uznawane, szanowane i popierane jako elementy obiektywnego prawa moralnego, prawa naturalnego, wpisanego w serce człowieka (por. Rz 2, 15) i normatywny punkt odniesienia dla samego prawa cywilnego. Gdyby, z powodu tragicznego zagłuszenia sumienia zbiorowego, sceptycyzm poddał w wątpliwość nawet fundamentalne zasady prawa moralnego, zachwiałoby to podstawami samego porządku państwowego, sprowadzając go jedynie do mechanizmu pragmatycznej regulacji różnych i przeciwstawnych interesów” (Kompendium Nauki Społecznej Kościoła, 397).

d. Racje, które przemawiają za negatywnym osądem moralnym sztucznego zapłodnienia, mają charakter antropologiczny, medyczny i teologiczny. Metoda ta – w okolicznościach, w których zwykle się ją stosuje – oprócz ewentualnego zrodzenia dziecka, pociąga za sobą jednocześnie niszczenie innych, żywych istot ludzkich, co sprzeciwia się nauce o dopuszczalności przerywania ciąży. Cel nie uświęca środków.

Nie można też nie zauważyć, że w dyskusji na temat procedury „in vitro” niejednokrotnie wypowiadano się tak, jakby to był jedyny sposób na wymarzone potomstwo. Dlaczego pomija się przy tej okazji inne metody prawdziwego leczenia niepłodności, które są godziwe z punktu widzenia moralnego oraz adopcję dzieci z domów dziecka, które potrzebują ogniska domowego dla odpowiedniego rozwoju ludzkiego (por. Dignitas personae, 13)?

W obecnej sytuacji prawnej pragnę odwołać się do św. Jana Pawła II, który w jednym z najważniejszych dokumentów swego pontyfikatu, zatytułowanym Ewangelia  życia  napisał: „(…) parlamentarzysta, którego osobisty absolutny sprzeciw wobec przerywania ciąży byłby jasny i znany wszystkim, postąpiłby słusznie, udzielając swego poparcia propozycjom, których celem jest ograniczenie szkodliwości takiej ustawy i zmierzających w ten sposób do zmniejszenia jej negatywnych skutków na płaszczyźnie kultury i moralności publicznej. Tak postępując bowiem, nie współdziała się w sposób niedozwolony w uchwalaniu niesprawiedliwego prawa, ale raczej podejmuje się słuszną i godziwą próbę ograniczenia jego szkodliwych aspektów” (Evangelium Vitae, 73).

Dlatego w kwestii ustawy dotyczącej „in vitro” katolicy sprzeniewierzyliby się Ewangelii i nauczaniu o godności człowieka, gdyby zgodzili się na tego rodzaju kompromis. Tam gdzie chodzi o życie człowieka nie ma miejsca na żaden kompromis, ale jest miejsce – jak to ujmuje św. Jan Paweł II – na „ograniczenie szkodliwości takiej ustawy”. I takiego ograniczenia szkodliwości w tym przypadku zabrakło.

Piszę o tym z bólem oraz w duchu odpowiedzialności za najbardziej bezbronnych, których ta ustawa wyklucza i uprzedmiotawia. Na takie traktowanie człowieka i życia ludzkiego w jego najwcześniejszej formie – nigdy i pod żadną presją – nie można się zgodzić.

Z wyrazami należnego szacunku,

 + Stanisław Gądecki

Arcybiskup Metropolita Poznański

Przewodniczący Konferencji Episkopatu Polski

 

JB

Źródło: radiomaryja.pl

Fot.: Paterm/WikimediaCommons

Komunikat Prezydium Konferencji Episkopatu Polski po podpisaniu przez Prezydenta RP ustawy dotyczącej procedury,,in vitro”

Po podpisaniu ustawy dotyczącej procedury „in vitro” wyrażamy nasze najgłębsze rozczarowanie i głęboki ból. W tych okolicznościach pragniemy raz jeszcze przypomnieć nauczanie Kościoła:

„Jeżeli chodzi o leczenie bezpłodności, nowe techniki medyczne powinny uszanować trzy podstawowe dobra:

a) prawo do życia i do integralności fizycznej każdej istoty ludzkiej od poczęcia aż do naturalnej śmierci;

b) jedność małżeństwa, pociągającą za sobą wzajemne poszanowanie prawa małżonków do stania się ojcem i matką wyłącznie dzięki sobie;

c) specyficznie ludzkie wartości płciowości, które «wymagają, by przekazanie życia osobie ludzkiej nastąpiło jako owoc właściwego aktu małżeńskiego, aktu miłości między małżonkami». Techniki przedstawiane jako pomoc do przekazywania życia «nie dlatego są do odrzucenia, że są sztuczne. Jako takie świadczą o możliwościach sztuki medycznej, jednak powinno się je oceniać pod kątem moralnym w odniesieniu do godności osoby ludzkiej, wezwanej do realizacji powołania Bożego, w darze miłości i w darze z życia».

W świetle takiego kryterium należy wykluczyć wszelkie techniki sztucznego zapłodnienia heterologicznego oraz techniki sztucznego zapłodnienia homologicznego, zastępujące akt małżeński” (Dignitas personae, 12).

Odpowiedzialność moralna za to, co się stało spada na prawodawców, którzy poparli i zatwierdzili prawo dopuszczające stosowanie metody „in vitro” i na zarządzających instytucjami służby zdrowia, w których stosuje się te techniki. Trzeba też wspomnieć o zorganizowanym sprzysiężeniu, ogarniającym także instytucje międzynarodowe, fundacje i stowarzyszenia, które prowadzą programową walkę o legalizację i rozpowszechnienie tej metody. W tym sensie problem „in vitro” wykracza poza sferę odpowiedzialności poszczególnych osób, a zło przez nie wyrządzone przyjmuje daleko idący wymiar społeczny. Ojciec święty Jan Paweł II w Liście do Rodzin pisał: „stajemy tu wobec olbrzymiego zagrożenia nie tylko poszczególnego jednostkowego życia ludzkiego, ale całej naszej cywilizacji”.

Poszanowanie życia jako daru Boga wymaga niekiedy decyzji odważnych i sprzecznych z dominującym nurtem – powiedział papież Franciszek do Stowarzyszenia Włoskich Lekarzy Katolickich (Rzym, 15.11.2014 r.). Papież zdecydowanie odrzuca różne formy „fałszywego współczucia”, promującego aborcję, eutanazję, zapłodnienie „in vitro” oraz wykorzystywanie istnień ludzkich do przypuszczalnego ocalenia innych.

W trosce o najbardziej bezbronne istnienia ludzkie oraz w duchu odpowiedzialności przed Bogiem za sumienia powierzonych nam wiernych mamy obowiązek jeszcze raz przypomnieć, że – podobnie jak w przypadku aborcji – katolicy nie mogą stosować „in vitro”, m.in. dlatego, że kosztem urodzin jednej osoby ludzkiej niszczone są inne nienarodzone dzieci.

W tej sytuacji zwracamy się do katolików oraz do wszystkich ludzi dobrej woli, aby chronili każde życie ludzkie od chwili poczęcia, otaczając również opieką osoby narodzone przy zastosowaniu metody „in vitro”.

Zachęcamy małżonków, którzy pragną potomstwa, aby podjęli metody leczenia niepłodności, które są godziwe z punktu widzenia moralnego. W przypadku niemożności zrodzenia potomstwa, Kościół zachęca do adopcji sierot, które dla odpowiedniego rozwoju ludzkiego potrzebują ogniska domowego (por. Dignitas personae, 13).

/-/ Abp Stanisław Gądecki
Metropolita Poznański
Przewodniczący KEP

/-/ Abp Marek Jędraszewski
Metropolita Łódzki
Zastępca Przewodniczącego KEP

/-/ Bp Artur G. Miziński
Sekretarz Generalny KEP

Warszawa, 22 lipca 2015 r.

NIK bije na alarm w sprawie polityki prorodzinnej

NIK w swoim raporcie podkreśla, że państwo Polskie nie wypracowało całościowej i długofalowej polityki rodzinnej, a skoncentrowało się jedynie na działaniach doraźnych bez zapewnienia odpowiedniej koordynacji.

Jak podkreśla NIK działania rządu są doraźne, nieskoordynowane i nie wiadomo nawet, czy są skuteczne. Sytuacja demograficzna Polski jest dramatyczna. Od dwudziestu lat systematycznie spada liczba ludności. Liczba urodzeń nie gwarantuje prostej zastępowalności pokoleń. Rok 2013 był szczególnie niekorzystny, ponieważ liczba urodzeń była o 15 tys. niższa od liczby zgonów, a współczynnik dzietności wynosił 1,26. Dla stabilnego rozwoju demograficznego powinien wynosić 2,1.

W 2060 roku liczba ludności Polski z blisko 39 mln zmniejszy się do ok. 32 mln osób. Zmieni się również struktura ludności, wzrośnie udział osób w wieku poprodukcyjnym, a zmniejszy udział dzieci. Spowoduje to, że jedna trzecia społeczeństwa w wieku produkcyjnym będzie pracowała na pozostałe dwie trzecie: dzieci i emerytów. Dodatkowo na procesy te nakłada się emigracja zarobkowa, głównie ludzi młodych – szacuje się, że wyjechało już około dwa miliony osób. Wskaźnik dzietności drgnął nieznacznie w 2014 r., co wydawało się być efektem wprowadzonego rocznego płatnego urlopu rodzicielskiego oraz zmian w systemie podatkowym. Tendencja okazała się jednak krótkotrwała – do końca kwietnia 2015 r. urodziło się o ponad tysiąc dzieci mniej niż w tym samym okresie ubiegłego roku. Liczba zgonów w stosunku do liczby urodzeń była zaś o 13 tys. większa.

NIK alarmuje, że od dłuższego czasu nie powstała rządowa koncepcja, która ujmowałaby w sposób całościowy i długofalowy politykę rodzinną państwa. Nie ma jednego kompleksowego opracowania, określającego strategiczne cele tej polityki i opisującego niezbędne narzędzia do ich osiągnięcia. Zagadnienia polityki prorodzinnej rozproszone są w wielu odrębnych dokumentach strategicznych. Wszystkie przedstawiają politykę rodziną jako priorytet, ale żaden nie traktuje jej całościowo.

Polacy są niezadowoleni z polityki prorodzinnej. Z badań TNS Polska, przeprowadzonych na zlecenie NIK, wynika, że społeczeństwo postrzega działania państwa na rzecz rodzin jako rozwiązania doraźne i zaradcze, służące tylko tym rodzinom, które dzieci już posiadają, i dodatkowo oferowane są wybiórczo: głównie rodzinom wielodzietnym i w trudnej sytuacji życiowej. Respondenci podkreślali, że nie tego oczekują: nie chcą becikowego, czy dodatków na dzieci. Dla rodzin najważniejsze jest zapewnienie bezpieczeństwa ekonomicznego i tworzenie miejsc pracy dla młodych. Ponad jedna piąta badanych zwracała uwagę, że oferowane obecnie działania z zakresu polityki rodzinnej nie są elementem znaczącym w momencie planowania dzieci. Stanowią raczej miły dodatek, kiedy dziecko się już urodzi.

NIK podkreśla, że według danych przeprowadzonych przez Europejski Urząd Statystyczny zauważamy, że skuteczność działań na rzecz rodzin zależy nie tylko od wysokości wydatków, ale przede wszystkim od jakości zastosowanych rozwiązań. Z danych wynika bowiem jasno, że choć Czechy na działania prorodzinne wydają mniej od Polski, to współczynnik dzietności mają wyższy. Tymczasem Węgry na rodzinę przeznaczają ponad dwa razy więcej niż Polska, a dzieci rodzi się tam mniej niż u nas. W tym kontekście uprawnionym może być wniosek, że aby prowadzona polityka prorodzinna przełożyła się na wyższą dzietność, nie potrzeba wcale większych funduszy niż mamy. Być może wystarczy rzetelny remanent: skrupulatne sprawdzenie ile, na co i jak wydajemy pieniędzy, wyeliminowanie nieefektywnych rozwiązań i wprowadzenie w to miejsce lepszych.

„Nie zaskakują mnie doniesienia i ustalenia Izby. Od dawna wiadomo, że żadnej polityki prorodzinnej w Polsce nie ma. Obecna koalicja w ogóle nie prowadzi takich działań” — mówi prof. Piotr Gliński komentując ostatnie ustalenia NIK.

W ocenie socjologa pieniądze wydane na polską rodzinę, szczególnie tę bardziej potrzebującą, to pieniądze, które natychmiast wracają na rynek. Rodziny najlepiej wiedzą czego im potrzeba. (…) To zależy jednak od mądrej polityki i podejmowania decyzji w interesie polskich rodzin i Polaków, a nie grup interesów.

JB
Źródło: nik.gov.pl, wPolityce.pl

 

Prof. Chazan skierował list do Bronisława Komorowskiego w sprawie ustawy o in vitro

Prof. Chazan zwrócił się do prezydenta Komorowskiego z apelem, by nie podpisywał ustawy o leczeniu niepłodności. Podkreślił, że ta „ustawa odczłowiecza dziecko”.

Wielce Szanowny Panie Prezydencie,

zwracam się do Pana z prośbą, z gorącym apelem, by nie składał Pan podpisu akceptującego tzw. „Ustawę o leczeniu niepłodności”.

Ustawa wprowadza w Polsce bardzo liberalne zasady dotyczące tzw. sztucznego rozrodu. W naszym kraju opinia publiczna szanuje poczęte życie, jego godność i świętość, w większym stopniu, niż ma to miejsce w większości krajów europejskich. Nasze przepisy prawa odnoszące się do tych problemów, chociaż niedoskonałe, podążają za poglądami obywateli wynikającymi z naszej wielowiekowej kultury, tradycji i przywiązania do wiary.

Ustawa zdecydowanie kłóci się z tą tradycją, wprowadza poważny dysonans w naszej kulturze prawnej. Jej przepisy pozwalające na niszczenie wielu istnień ludzkich, określające zarodek ludzki, najwcześniejszą formę rozwoju organizmu człowieka jako „grudkę tkanek” nie liczą sią godnością człowieka, dziecka i rodziców, związaną nieodłącznie z rodzicielstwem.

Powiedział Pan, że nie może być strażnikiem ludzkich sumień. Oczywiście, każdy człowiek odpowiada za własne sumienie. Jednak my wszyscy i Pan, jako Prezydent naszego kraju w szczególności odpowiadamy za losy dzieci poczętych w sztuczny sposób, poza łonem swoich matek, za losy naszych sióstr i braci. Nie są już one własnością swoich rodziców. Troszczenie się o nich jest naszym i Pana obowiązkiem. To są ludzie jak my wszyscy, jak Pan również. Godni naszego szacunku, naszej miłości. Chcemy, aby wszyscy oni przeżyli koszmar hodowli na szkle, selekcji, zamrażania, odmrażania. Chcemy, by bez przeszkód rozwijali się i urodzili, rośli szanowani i kochani, jak my wszyscy. Ale proponowana ustawa i sama istota procedury in vitro nie pozwalają na to. Dlatego nie powinniśmy zgadzać się na to, by teraz, już przy pełnej prawnej akceptacji, zarodki nadal były tworzone bez opamiętania, ich setki tysięcy przechowywane były latami w ciekłym azocie, ogromna większość z wyrokiem śmierci.

Wyjątkowo liberalna ustawa stwarza furtkę dla wielu wynaturzeń i działań w sposób oczywisty niezgodnych z godnością i powołaniem człowieka, z prawami poczętych w ten nieludzki sposób dzieci. W majestacie prawa utrwalać się będzie i szerzyć przekonanie, że dzieci mogą być dostępne na zamówienie. Stąd tylko krok do przekonania, że każdy, kto zechce, będzie musiał je otrzymać. Raz uchylone drzwi otworzą się w przeciągu na oścież. Wszystko będzie możliwe. Możliwe będzie zastępcze rodzicielstwo (surrogacy), gdzie jedno dziecko będzie mogło mieć pięcioro rodziców, możliwa będzie adopcja dzieci przez pary homoseksualne. Dopuszczalna będzie eugeniczna selekcja zarodków, diagnostyka preimplantacyjna pod kierunkiem ambitnych pseudonaukowców prowadzić ma do wyprodukowania „super ludzi”. Nie jest prawdą, że nie będą niszczone zarodki nie rokujące prawidłowego rozwoju w przyszłości. Metody określania takiego „rokowania” są bardzo nieprecyzyjne, przeznaczać się będzie do niszczenia zarodki według subiektywnej oceny laboranta lub lekarza weterynarii. Trzeba też podkreślić, że każda metoda sztucznego rozrodu pociąga za sobą śmierć żywych istot ludzkich.

Treść ustawy świadczy o tym, ze państwo pozbywa się obowiązku kontrolowania tworzonych przez wieki podstaw prawnych, na których opiera się rodzina, w której poczyna się i rodzi dziecko. Według nowej ustawy wystarczy tylko „zgodne oświadczenie” rodziców dziecka. Podobnie adopcja zarodka będzie przebiegała bez zachowania warunków prawnych, przy pomocy których państwo skrupulatnie kontroluje teraz przebieg adopcji dziecka już urodzonego, w imię dobra tego dziecka. To niczym nieuzasadniony przewrót w dziedzinie prawa rodzinnego.

Ustawa odczłowiecza dziecko. Po to by można je było sztucznie tworzyć selekcjonować, abortować. Życie dziecka podporządkowane ma być pragnieniom ludzkim a nie swojej własnej wartości. Pozory restrykcji maja jedynie zagłuszać sumienia.

Wielce Szanowny Panie Prezydencie, niech Pana nie zwiodą piękne słowa zawarte w Ustawie, że „proponowane leczenie niepłodności(in vitro w istocie nim nie jest) jest prowadzone z … uwzględnieniem prawnej ochrony życia, dobra i praw dziecka”. Bowiem w innej części tekstu dzieli się życie ludzkie na stadia „zarodka, płodu, człowieka i zwłok lub szczątków ludzkich”. Dziecko mające się za chwilę urodzić nie jest więc według ustawy jeszcze człowiekiem, podobnie jak osoba ludzka po śmierci przestaje nim być. Taka jest prawda o wizji człowieczeństwa twórców Ustawy.

Uzasadniony jest więc pogląd, że lepsza byłaby dotychczasowa sytuacja prawna niż usankcjonowanie moralnych niegodziwości i realnych zagrożeń dla życia wielu niewinnych ludzi, którzy mają być powoływani do życia zgodnie z Ustawą, ale w sposób sprzeczny z prawem naturalnym, prawem stanowionym i z człowieczeństwem tych ludzi.

Panie Prezydencie, to bardzo ważna sprawa. Powiem wprost, od tego, jak Pan się zachowa w końcowych dniach swojej prezydentury zależeć będzie w dużym stopniu jak wspominać będą Pana kadencję jako Prezydenta Rzeczpospolitej obywatele naszego kraju.

Z wyrazami szacunku

Bogdan Chazan

JB
Źródło: fronda.pl

 

USA: sprzedają organy nienarodzonych dzieci

Największa amerykańska organizacja promująca aborcję Planned Parenthood, handluje organami nienarodzonych dzieci. Proceder ujawniło Centrum na rzecz Postępu Medycznego.

Do sieci wypłynęło szokujące nagranie, które obrazuje bezduszne działania największej amerykańskiej organizacji aborcyjnej. Dziennikarze śledczy podając się za handlowców zainicjowali spotkanie ze specjalistką organizacji aborcyjnej, dr Deborah Nucatolą, która z uśmiechem na ustach i lampką wina w dłoni opisywała handel narządami nienarodzonych dzieci.

Lekarka, nieświadoma tego, że jest nagrywana opowiadała o przeprowadzanych aborcjach i handlu narządami dzieci – „Wczoraj pierwszy raz klienci chcieli płuca. Najczęściej chcą nienaruszone wątroby…”. Wyjaśniała też jak pod kontrolą USG dochodzi do miażdżenia poszczególnych części ciała dziecka, tak aby zamówiony organ dało się wyjąć bez żadnych uszkodzeń.

Ks. prof. Paweł Bortkiewicz, bioetyk mówi – „ musimy mieć świadomość, że w tym diabolicznym świecie, w którym przyszło nam żyć, coraz częściej dochodzi do tak bezsprzecznej pogardy w stosunku do życia ludzkiego i człowieka, że człowiek jest wykorzystywany do najbardziej nieprzewidywanych celów. Mam na myśli z jednej strony utylizację płodów ludzkich dla celów farmaceutycznych. Kolejny problem to utylizacja płodów dla celów kosmetycznych. Wreszcie wiadomość, która kiedyś do mnie dotarła, że bodajże w Hongkongu płody ludzkie są stosowane jako afrodyzjaki w specjalnych zupach, które są podawane właśnie jako afrodyzjaki. To wszystko pokazuje nam jakieś potworne zdziczenie – stwierdza ks. prof. Paweł Bortkiewicz.

Organizacja Planned Parenthood wspierana jest finansowo przez amerykański rząd. Każdego roku ze środków publicznych trafia do niej prawie pół miliarda dolarów.

JB
Źródło: radiomaryja.pl, wPolityce.pl

Logo KEP

Komunikat KEP po głosowaniu w sprawie in vitro w Senacie

Wyniki głosowania w Senacie w sprawie ustawy dotyczącej procedury „in vitro” – pod pozorem leczenia niepłodności – legalizują m.in. niszczenie ludzkich embrionów. Wyrażamy temu zdecydowany sprzeciw – czytamy w komunikacie Prezydium Episkopatu wydanym po przyjęciu projektu ustawy o „leczeniu niepłodności”.

 

Warszawa, 10 lipca 2015 roku

 

Komunikat Prezydium KEP po ogłoszeniu wyników głosowania w Senacie
ws. ustawy dotyczącej procedury „in vitro”

Wyniki głosowania w Senacie w sprawie ustawy dotyczącej procedury „in vitro” – pod pozorem leczenia niepłodności – legalizują m.in. niszczenie ludzkich embrionów. Wyrażamy temu zdecydowany sprzeciw. Cel nigdy nie uświęca środków; tak jest i tym razem.

To wiedza medyczna a nie światopogląd religijny każe chronić każde życie ludzkie od chwili poczęcia.

Osoby wierzące w Chrystusa nie mogą – pod żadnym pozorem – popierać godzącej w życie ludzkie ustawy o „in vitro”, jeżeli chcą pozostać w pełnej wspólnocie wiary. Zwracamy na to raz jeszcze uwagę, aby nikt nie zasłaniał się niewiedzą czy niezrozumieniem co do konsekwencji podejmowanych decyzji, które zaprzeczają godności i wartości życia ludzkiego.

Abp Stanisław Gądecki
Metropolita Poznański
Przewodniczący KEP

Abp Marek Jędraszewski
Metropolita Łódzki
Zastępca Przewodniczącego KEP

Bp Artur G. Miziński
Sekretarz Generalny KEP

JB

Źródło: episkopat.pl
Fot: episkopat.pl

28 posiedzenie Senatu VIII kadencji

Senat przeforsował ustawę o in vitro – zabrakło 4 głosów

Senat przyjął ustawę o in vitro nie zgłaszając żadnych poprawek. Za ustawą opowiedziało się 46 senatorów, przeciw było 43, a 4 wstrzymało się od głosu. Teraz ustawa trafić ma do prezydenta.

Senatorowie głosami PO przy sprzeciwie wielu środowisk przyjęli kontrowersyjny projekt ustawy o in vitro. Poparli wniosek mniejszości, zgłoszony przez senatorów PO Alicję Chybicką i Roberta Dowhana, o przyjęcie ustawy bez poprawek. Za jej odrzuceniem w całości opowiedziała się senacka komisja zdrowia, która miała wątpliwości już do samego nazewnictwa ustawy podkreślając, że metoda in vitro nie jest metodą leczenia niepłodności, a jedynie procedurą sztucznego zapłodnienia, sprzeciw budziła również definicja zarodka.

Teraz ustawa trafić ma do prezydenta, który ma 21 dni na jej podpisanie. Prezydent może też odmówić podpisania ustawy i przekazać ją z powrotem do Sejmu, lub skierować do Trybunału Konstytucyjnego.

Senator Wojciech Skurkiewicz ma nadzieję, że Komorowski stanie na wysokości zadania i okaże się prezydentem wszystkich Polaków.

– W tej chwili ta przysłowiowa piłeczka jest po stronie prezydenta. Bronisław Komorowski ustami swojego pierwszego ministra Jacka Michałowskiego skierował pismo do marszałka senatu wskazujące na błędy prawne, wręcz konstytucyjne, co do ustawy o in vitro. Te błędy nie zostały skorygowane i teraz czekamy na ruch pana prezydenta. Ma określony czas, aby wypowiedzieć swoje zdanie. Bronisław Komorowski ma do wyboru trzy warianty: może ustawę podpisać, podpisać i skierować do Trybunału albo bezpośrednio przekazać do Trybunału Konstytucyjnego odkładając jej wejście w życie – powiedział senator Wojciech Skurkiewicz.

Cel nie uświęca środków w ten sposób księża biskupi odnieśli się do wyniku głosowania ws. rządowej ustawy o in vitro. W komunikacie wydanym przez KEP czytamy, że wyniki głosowania pod pozorem leczenia niepłodności legalizują między innymi niszczenie ludzkich embrionów. Biskupi wyrazili temu zdecydowany sprzeciw.

Eksperci alarmują, że rządowa ustawa pozwoli nie tylko małżeństwom, ale także osobom pozostającym we wspólnym pożyciu, na stosowanie procedury sztucznego zapłodnienia. Ustawa ta także otwiera furtkę do in vitro dla par homoseksualnych, a także umożliwi eugeniczną selekcję ludzkich embrionów.

JB

Źródło: radiomaryja.pl, fronda.pl, wPolityce.pl
Fot.: Michał Józefaciuk/Wikimedia Commons