W Wielkiej Brytanii kobiety powyżej 42. roku życia oraz pary lesbijskie będą miały większy dostęp do „dzieci z probówki”. Państwowa Służba Zdrowia (NHS) – odpowiednik polskiego NFZ – opublikowała nowe zasady udzielania świadczeń zdrowotnych z zakresie sztucznego zapłodnienia.
Podniesiono górną granicę wieku kobiet uprawnionych do refundowanej procedury in vitro i włączono do tej grupy lesbijki.
W najbliższych dniach spodziewane są natomiast rekomendacje Narodowego Instytutu Zdrowia i Doskonałości Klinicznej (NICE), instytucji w systemie ochrony zdrowia, która przygotowuje wytyczne dla zakładów opieki zdrowotnej w sprawach praktyki klinicznej.
Zgodnie z prawem obowiązującym obecnie, kobiety powyżej 40. roku życia nie są uprawnione do refundacji sztucznego zapłodnienia. Płacą z własnej kieszenie od 6. do 8 tys. funtów za jeden cykl. Związane jest to ze skrajnie niską skutecznością in vitro u kobiet, które rozpoczęły czwartą dekadę życia. Prawa do refundacji nie mają także kobiety żyjące w związkach homoseksualnych.
Według danych przedstawionych przez Urząd ds. Zapłodnienia i Embriologii Człowieka (HFEA) niepłodność wśród brytyjskich par jest prawdziwym problemem medycznym i społecznym. Co siódma para jest trwale niezdolna do poczęcia i urodzenia dziecka. Co roku 48 tys. kobiet poddaje się zapłodnieniu pozaustrojowemu.
Do ośrodków wspomaganego rozrodu zgłasza się również coraz więcej lesbijek, żyjących w tzw. związkach partnerskich. One także chcą począć dziecko w drodze sztucznego zapłodnienia. Aktywiści z grupy Stonewall, działającej na rzecz lesbijek, gejów i osób biseksualnych, głośno wyrażają swoje oczekiwania: „Pary homoseksualne od dziesięciu lat mają zapewnioną ochronę prawną. Mamy nadzieję, że NICE naprawdę rozpoznaje różne typy rodzin, które istnieją w naszym społeczeństwie”.
Najnowsze propozycje decydentów brytyjskiej polityki zdrowotnej budzą dezaprobatę wielu środowisk Dobry komentarz do tych pomysłów przedstawił Anthony Ozimic z Towarzystwa na rzecz Ochrony Nienarodzonych Dzieci (SPUC). Decyzje podjęte w ramach politycznie poprawnej inżynierii społecznej zupełnie ignorują prawa biologii. Pary tej samej płci nie mają problemów ze zdrowiem prokreacyjnym. One z własnej woli wybrały bezpłodny styl życia. Państwo nie powinno wydawać pieniędzy podatników na procedury sztucznego zapłodnienia kobiet, które de facto nie mają problemów z płodnością.
(Opracowanie na podstawie serwisu informacyjnego Sky News Reporter (S. Robbins); takze: SPUC – 16.02.2012 r.)
za: HLI