Kobiecie we Włoszech – na skutek błędu w procedurze in vitro – wszczepiono zarodek innej pary. Do pomyłki doszło 2 grudnia 2013 r. w szpitalu im. Sandro Pertiniego.
Dopiero niedawno okazało się, że kobieta stała się matką „cudzych” bliźniaków. Kiedy prawda wyszła na jaw, kobieta wraz z mężem, chcieli najpierw dokonać aborcji. Na szczęście podjęli decyzję, że bliźniaki zostaną urodzone.
Sprawa wywołała we Włoszech burzliwą, ogólnokrajową dyskusję z udziałem m.in. prawników, lekarzy, etyków, duchownych. Prokuratura podjęła śledztwo. Rząd wysłał kontrolę do szpitala.
Kluczowe pytanie dotyczy statusu dzieci. Zgodnie z obowiązującym prawem we Włoszech matką jest kobieta, która urodzi dziecko. Niemniej biologiczni rodzice mogą uruchomić procedurę dochodzenia swoich praw. Jedna z par, które tego dnia w szpitalu przechodziły zabieg in vitro, już to uczyniła – wystąpiła o prawa rodzicielskie do dzieci.
Jednocześnie pojawiają się głosy, że każde z małżeństw powinno otrzymać po jednym bliźniaku. Z pewnością obie pary mogą liczyć na bardzo duże odszkodowania wywołane pomyłką w szpitalu im. Sandro Pertiniego.
Wcześniej we Włoszech wykryto jeszcze dwa tego rodzaju błędy.
Pierwszy przypadek miał miejsce w Modenie, 15 lat temu. Na skutek błędu in vitro białemu małżeństwu urodziły się… czarne bliźniaki. Wówczas nie poinformowano pary o zaistniałej pomyłce.
Na pytanie dziennika „La Republica”, czy domagałaby się aborcji, gdyby ją poinformowano o błędzie, kobieta odpowiedziała zdecydowanie: „Chyba pan oszalał. Tyle lat czekaliśmy na potomstwo i miałabym je usunąć, bo jest czarne i obce nam genetycznie? Jesteśmy bardzo szczęśliwą rodziną”.
Drugi przypadek wydarzył się niedawno w Turynie, gdzie zamieniono zarodki dwóch par. Następnego dnia poinformowano je o pomyłce. Niestety obie kobiety zażyły tabletki poronne, zabijając „nie swoje” dzieci.
za: rp.pl