Niestety, negatywne zmiany obyczajowe dotknęły kraje byłego bloku wschodniego – coraz więcej dzieci rodzi się poza małżeństwem.
W Polsce nie dość, że spada dzietność, to na dodatek coraz wiecej dzieci rodzi się w tzw. związkach partnerskich czy atmosferze bez żadnych zobowiązań.
W 1990 roku w naszym kraju tylko 6 proc. dzieci rodziło się w związkach partnerskich, w 2013 – jest to już 23, 4 proc. dzieci (źródło: Eurostat). W innych krajach bloku wschodniego zmiany są jeszcze bardziej tragiczne.
Na przestrzeni lat 1990 – 2012 odsetek dzieci, które urodziły się poza małżeństwem wzrósł następująco: w Bułgarii z 12,4 proc. do 57,4 proc., w Czechach – z 8,6 proc. do 43,4 proc., na Słowacji – z 7,6 proc. do 35,4 proc.
W innych krajach UE jest jeszcze gorzej – w Estonii w 2012 roku urodziło się aż 58, 4 proc. dzieci nieślubnych, w Słowenii – 57, 6 proc. a np. w Szwecji – 54, 5 proc.
Najmniej dzieci w związakach pozamałżeńskich rodzi się w Grecji – 7, 6 proc.
Wśród przyczyn przemian obyczajowych demografowie i socjologowie wymieniają, m.in. wzrost akceptacji dla tzw. związaków partenrskich, zwiększenie się liczby rozwodów, ale także chłodną kalkulację – korzystne rozwiązania prawane dla samotnej matki z dzieckiem (możliwość rozliczenia się z fiskusem razem z dzieckiem, preferencje w przyjęciu dziecka do żłobka i przedszkola).
Zmienia się też struktura społeczna – coraz więcej ludzi migruje ze wsi (która sprzyja pielęgnowaniu tradycyjnych wartości) do miast, gdzie pary wspólnie „prowadzą gospodarstwo domowe” bez formalno-prawnych zobowiązań.
za: forsal.pl, Eurostat