W 2015 roku przynajmniej 27 dzieci przeżyło aborcję w placówkach medycznych stanu Queensland w Australii. Żadnemu z nich nie udzielono po tym pomocy. Wszystkie niemowlęta zmarły.
Te szokujące dane zostały opublikowane niedawno w raporcie rządu stanowego. Minister Zdrowia Queensland – Cameron Dick powiedział, że dzieci musiały mieć co najmniej 5 miesięcy od poczęcia. Podkreślił też, że gdyby udzielono dzieciom właściwej pomocy medycznej, przynajmniej niektóre z nich mogłyby dalej żyć. Zaznaczył przy tym, że procedura zostawiania dzieci na pewną śmierć jest zgodna z wytycznymi państwowymi.
Według Dicka ujawnione dane reprezentują tylko „bardzo niewielki odsetek” żywych urodzeń, do których dochodzi każdego roku w Queensland, podczas przeprowadzonych aborcji. Chodzi tu głównie o aborcje późnoterminalne, które są wykonywane w „wyjątkowych okolicznościach” takich jak deformacja płodu lub zagrożenie dla zdrowia matki.
Po ujawnieniu szokujących faktów, obrońcy życia z organizacji Cherish Life Queensland, założonej w 1970 r., wezwali do przeprowadzenia śledztwa w instytucjach „aborcyjnego przemysłu”.
Według raportu liczba dzieci, które przeżyły aborcję i zmarły z powodu nie udzielenia pomocy, znacznie wzrosła. W 2005 r zarejestrowano oficjalnie „tylko” 8 tego rodzaju przypadków.
JB
Źródło: glosdlazycia.pl