Projekt rządu i jeden z projektów autorstwa SLD trafią do prac w sejmowej Komisji Zdrowia. Posłowie odrzucili natomiast drugi projekt autorstwa SLD oraz projekt Prawa i Sprawiedliwości dotyczący ochrony ludzkich zarodków i zakazu ich tworzenia poza organizmem kobiety.
Projekt rządowy sprowadza się do legalizacji procedur sztucznego zapłodnienia z którego będą mogły korzystać małżeństwa oraz osoby pozostające w związkach nieformalnych. Rozwiązania prawne projektu są bardzo kontrowersyjne, ponieważ w czasie jednego cyklu sztucznego zapłodnienia będzie można powołać do życia aż sześć zarodków, a gdy kobieta ukończy 35 lat lub gdy zaistnieją wskazania medyczne, tych zarodków może być więcej. Z zarodków będą wybierane te najsilniejsze, a pozostałe będą mrożone i przechowywanie w niskiej temperaturze nie wiadomo jak długo. Kontrowersje budzi także zapis, że prawo do życia będą miały tylko zarodki „zdolne do prawidłowego rozwoju”. Projekt ten dopuszcza możliwość zapłodnienia pozaustrojowego, gdzie będzie można skorzystać nie tylko w przypadku niepłodności, ale także w celu uniknięcia dziedzicznej choroby genetycznej. Projekt zezwala na diagnostykę genetyczną zarodków, a zarodek będzie można przekazać na rzecz anonimowej biorczyni. Nie przewiduje natomiast możliwości ujawnienia dzieciom tożsamości dawców komórek rozrodczych i rodzeństwa biologicznego – dzieci będą żyły z tzw. luką tożsamościową.
Projekt rządowy budzi wielkie kontrowersje bo nowe życie nie jest nazywane embrionem ludzkim, ale wyłącznie zlepkiem tkanek i komórek. Poseł Małgorzata Sadurska powiedziała podczas debaty, że w myśl rządowego projektu, w momencie zapłodnienia nie powstaje nowy człowiek, tylko grupa komórek, której tak naprawdę nie przysługują żadne prawa. „Na podstawie badań będzie określana jego przydatność do zastosowania w procedurze medycznej wspomagania prokreacji. To testowanie to nic innego jak selekcja. Te, co się nadają przechodzą dalej. Te, które się nie nadają mają pecha, giną. Jest to eugenika we wczesnej postaci. Selekcja zarodków i eliminacja tych, które – według subiektywnej opinii – nie rozwiną się. Czy to jest zagwarantowanie i respektowanie konstytucyjnego prawa do ochrony godności? – pytała poseł Małgorzata Sadurska.
Projekt rządowy zakazuje niszczenia zarodków zdolnych do prawidłowego rozwoju – grozić ma za to kara pozbawienia wolności od 6 miesięcy do lat 5.
Ks. prof. Bortkieriwcz, etyk z Uniwersytetu im. Adama Mickiewicza w Poznaniu, ostrzega, że w sprawie in vitro nie może być zgody na jakikolwiek kompromis, gdyż metoda ta jest po prostu manipulacją człowiekiem – „Istotnym problemem, i wręcz krzyżowym, jest kwestia anonimowości bądź jawności danych dawców materiałów rozrodczych. Tu każde rozwiązanie jest złe. Anonimowość dawców może np. prowadzić do zawarcia związku kazirodczego między dziećmi zreprodukowanymi w tej samej klinice z plemników tego samego anonimowego dawcy.”
Do dalszych prac w sejmowej Komisji Zdrowia skierowano jeden z dwóch projektów zgłoszonych przez SLD. Projekt nowelizacji ustawy o pobieraniu, przechowywaniu i przeszczepianiu komórek, tkanek i narządów. W znacznej mierze jest on zbieżny z propozycjami rządu.
Posłowie z PiS podkreślali, że in vitro nie jest metodą leczenia niepłodności, a sztuczną inżynierią, technologiczną protezą płodności. Dlatego PiS w swoim projekcie o ochronie genomu ludzkiego i embrionu ludzkiego, zakazywał stosowania procedury in vitro i przewidywał kary za stosowanie tej metody. Projekt ten jednak został odrzucony.
Projekt rządu i jeden z projektów autorstwa SLD trafią teraz do sejmowej Komisji Zdrowia, która decyzją Marszałka Sejmu ma zakończyć prace nad nimi do 9 czerwca.
JB
Źródło: radiomaryja.pl, wPolityce.pl, Informacje Dnia TV Trwam