Francja może stać się kolejnym krajem – po Belgii, Holandii czy Szwajcarii – który zalegalizuje eutanazję.
Impulsem, który wywołał na ten temat dyskusję jest decyzja sądu zezwalająca lekarzom w Reims na odłączenie Vincenta Lamberta od aparatury dostarczającej płyny i pokarm. Pacjent znajduje się od 6 lat w stanie wegetatywnym, spowodowanym wypadkiem samochodowym w 2006 r.
Od tamtej pory jest sparaliżowany, cierpi na poważny uraz mózgu. Przeciwko decyzji sądu protestuje rodzina Lamberta. Jego rodzice, żona, siostrzeniec i sześcioro rodzeństwa są katolikami – nie godzą się na odłączenie od aparatury podtrzymującej życie.
Odwołali się Europejskiego Trybunału Praw Człowieka. Ten – na czas trwania postępowania – nakazał wstrzymanie wykonania decyzji sądu.
Według niektórych mediów eutanazja Lamberta mogła być przełomową decyzją – precedensem, który spowodowałby legalizację „wspomaganego samobójstwa na życzenie”. Zwłaszcza, że dyskusja na ten temat odbywa się w cieniu innego wydarzenia – uniewinnienia lekarza Nicolasa Bonnemaisona, który otruł siedmiu terminalnie chorych pacjentów.
Ale lekarza poparło w jego postępowaniu wielu Francuzów. Jak podał dziennika „Le Parisien” większość z nich opowiedziało się za legalizacją eutanazji (aż 90 %). Najwięcej osób popierających „wspomagane samobójstwo” znalazało się w grupie osób po 65 roku życia (98%).
za: niezalezna.pl