Zajęcia z wychowania do życia w rodzinie powinny być dla uczniów obowiązkowe- tak uważa Małgorzata Fuszara, pełnomocnik rządu ds. równego statusu. Jeżeli MEN zaaprobuje tę propozycję będzie to krok w kierunku ograniczenia praw rodziców do wychowania dzieci zgodnie z ich światopoglądem i systemem wartości
W tej sprawie pełnomocniczka rządu ds. równego statusu zwróciła się do minister edukacji Joanny Kluzik-Rostkowskiej z wnioskiem, by zmienić zasady udziału uczniów polskich szkół w zajęciach wychowania do życia w rodzinie. Wkrótce miałby one stać się obowiązkowe. Dziś prowadzone są one w szkołach podstawowych (w klasach V-VI), gimnazjach i szkołach ponadgimnazjalnych: w każdej klasie po 14 godzin, w tym po 5 godzin z podziałem na grupy dziewcząt i chłopców. A o tym, czy dziecko będzie na nie chodziło czy nie, decydują jeszcze rodzice.
Postulaty pani pełnomocnik jeśli zostaną wprowadzone w życie mogą spowodować ograniczenie praw rodziców do wychowania dzieci zgodnie z ich poglądami, światopoglądem, wyznawaną religią, co gwarantuje Art. 48 Konstytucji RP: Rodzice mają prawo do wychowania dzieci zgodnie z własnymi przekonaniami oraz Art. 53: Rodzice mają prawo do zapewnienia dzieciom wychowania i nauczania moralnego i religijnego zgodnie ze swoimi przekonaniami.
Fuszara uważa, że obowiązek udziału w zajęciach wynika z zapisu ustawy o planowaniu rodziny, ochronie płodu ludzkiego i warunkach przerywania ciąży. Zapis ten mówi, że do programów nauczania szkolnego wprowadza się wiedzę m.in. o życiu seksualnym człowieka, o wartościach rodziny i środkach świadomej prokreacji. Sposób nauczania i zakres treści – zgodnie z ustawą – jest określany przez ministra edukacji w rozporządzeniu. Pełnomocniczka tłumaczy się również tym, że chce zapewnić wszystkim polskim dzieciom równe szanse na rozwój swojej wiedzy o seksie.
Joanna Banasik
Źródło: Katolicka Agencja Informacyjna