Pomóż bezbronnemu dzisiaj!

KRS: 0000140437

nr konta: 93 1240 4650 1111 0000 5150 8401

„In vitro” to równia pochyła. Granice medycyny prokreacyjnej

Fot.: somkku9 / FreeDigitalPhotos.net

„In vitro” jest procedurą niegodziwą i nieetyczną. Niezależnie od wyznawanej religii i światopoglądu, powinna z wielu powodów wzbudzać powszechny sprzeciw.

„In vitro” nie leczy niepłodności i nie obejmuje diagnostyki oraz leczenia rzeczywistych jej przyczyn. Możliwości technologiczne tej procedury mogą natomiast prowadzić do wielu nadużyć. Chodzi tu głównie o możliwość pobierania i przechowywania komórek rozrodczych, ludzkich embrionów i wykorzystanie tego materiału „na życzenie”, często w sposób zupełnie nieracjonalny i nieetyczny.

Przytoczmy dwie informacje z prasy. Pierwszy przypadek ma miejsce w Wielkiej Brytanii i dotyczy kobiety, która chce urodzić dziecko swojej nie żyjącej córki. Chciałaby do tego celu wykorzystać jej komórki jajowe, zamrożone w 2008 r., kiedy okazało się, że choruje ona na raka jelit. Pierwotnie miały służyć chorej po uporaniu się z chorobą nowotworową, jednak w 2011 r. kobieta zmarła. Według relacji rodziny przed śmiercią miała życzenie, aby jej komórki się nie zmarnowały i zostały wykorzystane do „in vitro”, nie podpisała jednak jakichkolwiek dyspozycji dotyczących przechowywanego materiału. Matka dziewczyny uważa, że to ona powinna urodzić dzieci swojej córki i znalazła już klinikę w USA, która mogłaby się podjąć przeprowadzenia procedury sztucznego zapłodnienia. Brytyjska klinika, w której przechowywane są komórki, odmawia jednak ich wydania. Brytyjski Urząd ds. Zapładniania i Embriologii Człowieka (Human Fertilisation and Embryology Authority–HFEA) w 2014 r. uzasadnił swoją decyzję tym, że nie ma dowodów na to, że faktycznie życzeniem zmarłej było, by jej matka urodziła jej dzieci. Kobieta domagająca się wykonania zabiegu uważa, że jest to bezprawna decyzja i sprzeczna z wolą jej rodziny. Najprawdopodobniej to pierwszy taki przypadek na świecie, jednak jak należy podejrzewać nie ostatni. Przecież w ocenie metod sztucznego zapłodnienia w etyce używa się tzw. argumentu równi pochyłej, który doskonale odpowiada opisywanej sytuacji. Dopuszczenie do stosowania procedury sztucznego zapłodnienia powoduje mnożenie kolejnych kontrowersyjnych czy niedopuszczalnych etycznie procedur. W tym przypadku chodzi o bezkrytyczne wykorzystanie komórek jajowych bez uwzględnienia dobra drugiego człowieka – dziecka, które ma się począć i narodzić „na życzenie” już nie tylko swoich rodziców (nawet po ich śmierci), ale także dziadków.

Przypadek drugi dotyczy 65-letniej kobiety, która skorzystała z procedury „in vitro” i w maju br. poprzez cesarskie cięcie urodziła czworaczki. Kobieta ma już 13 dzieci, ale jak twierdzi, jej najmłodsza 9-letnia córka chciała mieć młodsze rodzeństwo, dlatego zdecydowała się na kolejną ciążę. Ponadto wiadomo, że dzieci, które zostały poczęte nie są jej biologicznymi dziećmi, ponieważ do zapłodnienia „in vitro” wykorzystano obce komórki jajowe. Przypadek tej kobiety wywołał wśród specjalistów dyskusję na temat granic nowoczesnej medycyny prokreacyjnej. Szef uniwersyteckiej kliniki ginekologicznej w Lubece, Kalus Dietrich, komentuje to w ten sposób: „W tym przypadku została przekroczona granica. Ciąża w tym wieku będąca wynikiem implantacji (obcych) komórek jajowych, a w dodatku czworaczki – to świadczy o nieodpowiedzialności zarówno pacjentki, jak i lekarzy”. Jak się okazuje, w przypadku tej kobiety zostało przekroczonych kilka granic. Po pierwsze, zazwyczaj nie stosuje się „in vitro” u kobiet powyżej 40-45 roku życia. Po drugie, kontrowersyjne jest użycie obcych komórek jajowych. W tym przypadku zostało narażone także życie i zdrowie dzieci, które zgodnie z przewidywaniami urodziły przed terminem (w 26. tyg. ciąży) i skazane są na liczne komplikacje związane ze skrajnym wcześniactwem. Waga noworodków w momencie przyjścia na świat wyniosła od 655 do 960 gramów. Dr n. med. Tomasz Zając, specjalista ginekologii i położnictwa, także skomentował tę sytuację: „(…) Ta sytuacja jest dla mnie olbrzymim absurdem medycznym”.

JB
Źródło: Newsletter Bioetyczny nr 13

 

Nasze inicjatywy