Pomóż bezbronnemu dzisiaj!

KRS: 0000140437

nr konta: 93 1240 4650 1111 0000 5150 8401

Kto mija się z prawdą?

Fot. Wikimedia Commons

Trwa dyskusja na temat rozbieżności danych dotyczących liczby aborcji wykonanych w Polsce w 2012 r.

Rząd w sprawozdaniu z wykonania ustawy o planowaniu rodziny, ochronie płodu ludzkiego i warunkach dopuszczalności przerywania ciąży podał liczbę 757, natomiast Narodowy Fundusz Zdrowia – 1207.

To różnica o 450 aborcji! „Rzeczpospolita” w wydaniu z 15 maja br. stawia pytanie: „Przerwano więcej ciąż, niż podaje rząd, czy też szpitale wyłudziły pieniądze z NFZ za fikcyjne zabiegi?”

Rząd opiera się na danych, które pochodzą z Centrum Systemów Informacyjnych Ochrony Zdrowia (CSIOZ). Wszystkie publiczne szpitale w Polsce raz w roku przesyłają tam informacje o wykonanych aborcjach. Stąd pochodzi liczba – 757.

Z kolei Narodowy Fundusz Zdrowia też podaje dane pochodzące od publicznych placówek, ale na podstawie… rozliczeń poszczególnych usług. Usługi mają odpowiednie kody. W 2012 r. procedura M17 – „indukcja poroniena” była wykonana 1207 razy. Budżet zapłacił za „indukcję poronienia” ponad 1,6 mln zł.

Rzecznik NFZ Andrzej Troszyński pwoiedział „Rzeczpospolitej”, że „rozbieżności w danych mogą wynikać z różnic w wycenie przerywania ciąży i zabiegów podobnych lub towarzyszących przerywaniu ciąży”.

W takim przypadku szpitale zaliczają dany przypadek do „tej grupy, która jest wyżej wyceniona”. Ale to oznacza wyłudzenie ponad 600 tys. zł.

Dyrektor szpitala ginekologiczno-położniczego im. Świętej Rodziny w Warszawie, prof. Bogdan Chazan zauważa: „Wszystkie procedury opisane w grupie M17 to aborcje. Nie można ich pomylić np. z wywołaniem porodu ciąży obumarłej.  Jeśli tak jest, to nawet nie wiem, jak to skomentować”.

Fundacja Pro- Prawo do życia jakiś czas temu wystąpiła do NFZ o informacje dotyczące liczby wykonanych aborcji. Uzyskała te dane dopiero na skutek interwencji Instytutu na rzecz Kultury Prawnej Ordo Iuris.

Wygląda na to, że prosząc NFZ o dane dotyczące aborcji, przyczyniliśmy się do wykrycia oszustw” – skomentował całą sprawę Mariusz Dzierżawski z fundacji  Pro – Prawo do życia.

za: rp.pl

Nasze inicjatywy