Tysiące obrońców życia przemaszerowało ulicami Waszyngtonu w 41 rocznicę uchwalenia w USA aborcji.
W ostatnich latach w marszu brało udział od 400 tys. do 650 tys. ludzi. Zimowa nawałnica i niskie temperatury, które panowały w stanie Waszyngton sprawiły, że do stolicy kraju przybyło tym razem mniej ludzi niż w latach poprzednich. W związku z załamaniem pogody skasowano wiele połączeń lotniczych i autobusowych.
Patrick Kelly, przewodniczący March for Life Education and Defense Fund, witając uczestników Marszu powiedział, że obrońcy życia nie obawiają się niskich temperatur, które zapanowały w stanie Waszyngton: „Możemy zostać zamrożeni, ale pozwalamy się zamrozić z najważniejszego powodu na świecie” (obrony dzieci poczętych – przyp.red). „Żadna ofiara nie jest zbyt wielka dla tego celu” – dodała Jeanne Monahan, prezydent grupy.
Na Marszu przemawiało wielu działaczy pro-life i polityków. „Wasze twarze są zimne, ale w waszych sercach płonie ogień, prawda?” – pytał dr James Dobson, założyciel Focus on the Family. I wspomniał dzień, kiedy dowiedział się o wyroku w słynnym procesie Roe versus Wade. „Głęboko się tym zasmuciłem, ponieważ wiedziałem, że to oznacza śmierć milionów dzieci. Nie przypuszczaliśmy jednak, że to będzie 56 milinów dzieci przez 41 lat„.
Kongresmen Vicky Hartzler z parti republikańskiej (stan Missouri) powiedziała: „Jesteśmy tutaj, by pamietać o życiu milionów ludzi, zabitych w aborcji i zobowiązujemy się na nowo bronić najbardziej podstawowego prawa – prawa do życia”. Zwracając uwagę, że w USA ginie na skutek aborcji średniorocznie ok. 1,2 mln ludzi, zauważyła: „Więcej dzieci ginie w aborcji przez jeden rok, niż żyje ludzi w całym okręgu wyborczym„.
Z kolei Giovanna Romero z organizacji Latinas por la Vida powiedziała, że czarni i Latynosi są „stałym celem kultury śmierci”. Działaczka podzieliła się z zebranymi swoją wiarą w zwycięstwo: „Kto jest ze mną, by walczyć w tej dobrej walce? Jesteśmy pokoleniem pro-life i odciśniemy znak na historii… Skończymy z aborcją!„.
W przeddzień Marszu odbyła się Msza św. w waszyngtońskim Sanktuarium Niepokalanego Poczęcia. W homilii kardynał Sean O’Malley podkreślił znaczenie świadectwa maszerująch: „Zimna pogoda jest właśnie doskonała, ponieważ im zimniej, tym lepsze jest nasze świadectwo. Będą wiedzieli, że traktujemy sprawę poważnie„.
za: lifesitenews.com