Jak wynika z oficjalnych danych NFZ–u w ubiegłym roku podczas aborcji uśmierconych zostało 291 dzieci. „Gość Wrocławski” zauważył, że to prawie tyle, co w poprzednich 5 latach łącznie i prawie trzy razy więcej niż w roku 2013.
Joanna Mierzwińska, rzecznik prasowa dolnośląskiego oddziału Narodowego Funduszu Zdrowia przedstawiła analizę podsumowując liczbę przeprowadzanych aborcji na Dolnym Śląsku. Wyniki są przerażające, w 11 szpitalach regionu zabito prawie 300 dzieci. Najwięcej uśmiercających zabiegów – 103 – przeprowadzono w Regionalnym Centrum Zdrowia w Lubinie. Niewiele mniej bo 95 aborcji dokonał Samodzielny Publiczny Szpital Kliniczny nr 1 we Wrocławiu. Na kolejnym, niechlubnym miejscu znalazł się Akademicki Szpital Kliniczny im. J. Mikulicza-Radeckiego we Wrocławiu z liczbą 49 aborcji. W Wojewódzkim Centrum Szpitalnym Kotliny Jeleniogórskiej dokonano 26 zabiegów aborcji.
Procedura aborcyjna może być wykonywana legalnie w Polsce tylko w trzech przypadkach, wtedy gdy ciąża zagraża zdrowiu i życiu kobiety, gdy badania prenatalne wskazują na ciężkie i nieodwracalne upośledzenia dziecka i gdy ciąża powstała w wyniku przestępstwa, do 12 tygodnia życia poczętego dziecka.
Należy założyć, że zdecydowana większość zabiegów aborcyjnych dokonywana w szpitalach dolnośląskich była przeprowadzana na dzieciach u których wykryto wady genetyczne. Są to tzw. późne aborcje, które są przeprowadzane w 12/13 tygodniu ciąży. W ubiegłym roku w Wojewódzkim Szpitalu Specjalistycznym we Wrocławiu podczas legalnego zabiegu aborcji i wywołaniu poronienia, dziecko z zespołem Downa przeżyło. Noworodek walczył o życie przez kilka tygodni, ale ostatecznie przegrał tą walkę.
Z nieoficjalnych informacji wynika, że do żywych urodzeń w trakcie legalnej aborcji dochodzi zdecydowanie częściej. Niestety zwykle pomoc nie jest udzielana, a dzieci umierają w niegodnych warunkach.
Joanna Banasik
Źródło: „Gość Wrocławski”