Były prezydent USA, Jimmy Carter określił aborcję selektywną „najgorszym łamaniem praw człowieka na ziemi”.
Polityk wypowiedział te słowa 25 marca 2014 r. w cieszącym się ogromną popularnością programie „Late Show with David Letterman”.
Amerykańcy obrońcy życia nie kryją zaskoczenia. To rzadki przypadek, by ten temat został podniesiony w ogólnokrajowym kanale telewizyjnym i to na dodatek przez pro-aborcyjnego prezydenta.
Jimmy Carter zauważył: „160 mln dziewczynek zniknęło z powierzchni ziemi, ponieważ zostały zamordowane po urodzeniu lub na skutek selektywnej aborcji, kiedy rodzice odkryli, że płód jest dziewczynką. Tak, wiele osób znika, i one wszystkie są dziewczynkami, których brakuje”.
Portal LifeSiteNews.com zaznaczył, że liczba, którą podał Carter może być niedoszacowana. ONZ wskazuje, że liczba dziewczynek zabitych w selektywnej aborcji może sięgać 200 mln.
Prowadzący program dopytywał Cartera, które kraje ma na myśli. Były prezydent USA wymienił na pierwszym miejscu Chiny: „50 milionów dziewcząt brakuje w Chinach od 1997 roku, ze względu na represyjną politykę jednego dziecka”.
Wskazał także na Indie, które mają „ten sam problem z zabójstwem ze względu na płeć”. Carter przytoczył przykład jednej z indyjskich rodzin, która zabiła 11 nowonarodzonych dziewczynek w oczekiwaniu na chłopca. Zabójstwa ze względu na płeć mają miejsce także w innych krajach, nawet w Wielkiej Brytanii.
Praktyka aborcji selektywnej prowadzi do zachwiania równowagi płci w Azji. „W Chinach, Indiach, Południowej Korei i innych krajach, młodzi mężczyźni nie mogą znaleźć kandydatek do zawarcia małżeństwa. Tak więc kupują narzeczone, co tylko powiększa zakres niewolnictwa, z którym mamy do czynienia na ziemi” – zauważył Jimmy Carter.
za: LifeSiteNews.com