Przemoc w każdej formie i wobec każdego człowieka powinna spotkać się z bezwzględnym potępieniem oraz skutecznym przeciwdziałaniem. Taką postawę przekazuje kultura europejska oraz przenikająca ją od pokoleń Ewangelia.
Przemoc nie jest jednak zjawiskiem nowym. Poprzez wieki wypracowywano struktury społeczne chroniące człowieka przed doznawaniem i stosowaniem przemocy. Zawsze też małżeństwo i rodzina – zbudowane na fundamencie wzajemnej, odpowiedzialnej i trwałej miłości – uważane były za najskuteczniejsze środowisko obrony przed przemocą.
Dlatego podejście do problemu przemocy w Konwencji CAHVIO, która zrywa z naszym dziedzictwem kulturowym, negując wartość małżeństwa i rodziny, będących przecież pod ochroną prawa, musi spotkać się ze zdecydowanym protestem. Chociaż tytuł Konwencji sugeruje, że chodzi o słuszną sprawę przeciwdziałania przemocy, uważne studium tekstu każe przypuszczać, że jest to próba wprowadzenia ideologicznej rewolucji kulturowej. Zrywanie z dziedzictwem cywilizacyjnym ukształtowanym przez wieki i zastępowanie go ideologią zawsze niesie poważne zagrożenia dla człowieka. Historia uczy, że tego rodzaju rewolucje kulturowe oparte na utopii szybko odchodzą do lamusa, ale pozostawiają po sobie zgliszcza i rzesze ludzi sterroryzowanych przemocą.
Musi niepokoić, że w imię chlubnych celów Konwencja występuje przeciwko konstytucyjnym gwarancjom ochrony rodziny, upatrując w zatarciu ról społecznych skuteczny sposób likwidacji przemocy. Lekceważy też dotychczasowe badania naukowe, która jasno pokazują, że rzeczywiste źródła przemocy to uzależnienie od alkoholu i narkotyków, rozluźnienie obyczajów, epatowanie przemocą i brutalnością w filmach i grach komputerowych, wulgaryzacja języka publicznego, erotyzacja i urzeczowienie wizerunku kobiety. Zamiast zachęcać do działań prewencyjnych, narzuca pozbawiony racji naukowych ideologiczny pogląd, że wyłączną przyczyną przemocy jest płeć społeczno-kulturowa. Tymczasem żaden człowiek nie może być „podejrzany” o przemoc przez sam fakt bycia mężczyzną czy kobietą. Ponadto Konwencja zauważa jedynie przemoc wobec kobiet, antagonizując tym samym kobiety i mężczyzn, a w pewnym sensie odmawiając mężczyznom podstawowych praw gwarantowanych Konstytucją Rzeczypospolitej Polskiej.
Dla przykładu, art. 2 ust 1 Konwencji wprowadza dyskryminację ze względu na płeć i jest sprzeczny z art. 32 ust. 1 oraz art. 33 naszej Konstytucji, gwarantującej równość wobec prawa i równość płci. Art. 4 Konwencji zabrania uznawania aktów dyskryminacji mężczyzn za dyskryminację. Art. 14 ust. 1 Konwencji stwarza możliwość wykorzystania systemu publicznej oświaty do indoktrynacji dzieci ideologią gender, lekceważąc konstytucyjne prawo rodziców do wychowania dzieci zgodnie ze swymi przekonaniami. Art. 28 Konwencji pozwala adwokatom i radcom prawnym ujawniać poufne informacje uzyskane od klientów.
Powyższe argumenty podnoszone są przez wiele organizacji i środowisk, również kobiecych. Bardzo poważne racje, aby zaniechać ratyfikowania tej Konwencji, płyną także z jednoznacznych głosów sprzeciwu zebranych przez CitzenGo, z danych zawartych w Raporcie Agencji Praw Podstawowych Unii Europejskiej oraz studium Instytutu Ordo Iuris. Tym bardziej że – jak pokazują badania naukowe – sytuacja w polskiej rodzinie jest dzisiaj o wiele lepsza niż w krajach, które zdecydowały się wcielić w życie rozwiązania proponowane w Konwencji.
Przewodniczący Rady KEP ds. Apostolstwa Świeckich
bp Ignacy Dec
Warszawa, 7 października 2014 r.