Imigrantki z Azji, które są w ciąży i oczekują dziewczynek, poddają się często aborcji – wynika ze śledztwa przeprowadzonego przez brytyjski „The Independent”.
Zastanawiająco duża dysproporcja pomiędzy urodzeniami dziewczynek i chłopców zachodzi wyraźnie w środowisku imigrantów z Afganistanu, Bangladeszu czy Pakistanu. Jak zauważyła gazeta, 10 proc. ze 190 tys. aborcji przeprowadzonych w Anglii i Walii w 2011 r., wykonano po 13 tygodniu od poczęcia dziecka (okres, w którym lekarze niemal ze 100 proc. pewnością potrafią określić płeć dziecka).
Proceder aborcji selektywnej może dotyczyć 1,4 – 4,7 tysiąca nienarodzonych dziewczynek. Niektóre z przerwań ciąży imigrantki z Azji mogą dokonać także w kraju swego pochodzenia.
Choć aborcja w Wielkiej Brytanii jest legalna (do 24 tygodnia ciąży), prawo zakazuje zabijania dzieci poczętych ze względu na płeć.
„The Independent” rozpoczął jednocześnie kampanię na rzecz utajnienia przed rodzicami płci dziecka we wczesnym etapie jego prenatalnego rozwoju. Niektóre szpitale wprowadziły już nieformalnie tego rodzaju praktykę. Jednak można ją łatwo ominąć, wykupując np. prywatnie badania USG.
Szkoda, że środowiska medialne w Wielkiej Brytanii nie uruchomiły kampanii na rzecz całkowitego zakazu aborcji. To najbardziej skuteczny sposób na walkę z zabijaniem dziewczynek przed ich urodzeniem.
za: rp.pl