Trwa nagonka na prof. Bogdana Chazana, znanego i cenionego ginekologa, dyrektora Szpitala Ginekologiczno-Położniczego im. Świętej Rodziny w Warszawie.
Ginekolog odmówił przeprowadzenia aborcji chorego dziecka. Nie wskazał także kobiecie lekarza, który mógłby przeprowadzić aborcję.
Prof. Chazan tak uzasadnił swoją decyzję w rozmowie z serwisem niezalezna.pl: „Gdybym odesłał do placówki, która wykonuje aborcję, z faktycznie skierowaniem do aborcji – brałbym udział w procedurze aborcyjnej, której nie akceptuję”.
Nagonkę na ginekologa rozpętał tygodnik „Wprost”, a za nim inne media „głównego nurtu” oraz politycy, którzy domagają się ukarania lekarza.
Minister zdrowia, Bartosz Arłukowicz zapowiedział, że skieruje sprawę do Rzecznika Odpowiedzialności Zawodowej Naczelnej Izby Lekarskiej, skontroluje pracę szpitala, którym kieruje Chazan, a NFZ sprawdzi realizację zawartych kontraktów. Także zastępca w resorcie zdrowia, Sławomir Neumann zapowiedział wyciągnięcie konsekwencji wobec znanego ginekologa.
Prof. Bogdan Chazan na swoją obronę porzytacza m.in. stanowisko Zgromadzenia Parlamentarnego Rady Europy z 7 października 2010 r., uchwałę 1763 ws. sprzeciwu sumienia w zawodach medycznych:
„Zgromadzenie Parlamentarne Rady Europy rekomenduje państwom członkowskim przyjęcie zasady, w myśl której żadna osoba, szpital ani instytucja nie może być zmuszona, pociągnięta do odpowiedzialności lub dyskryminowana w jakikolwiek sposób z powodu odmowy wykonania lub udzielenia pomocy przy zabiegu przerwania ciąży, wywołaniu poronienia, eutanazji lub jakiegokolwiek działania, które mogłyby spowodować śmierć ludzkiego zarodka lub płodu”.
Pytanie tylko, czy media i politycy, którzy uruchomili nagonkę na Chazana przejmują się w ogóle dokumentem Rady Europy.
za: niezalezna.pl