Senator Mike Lee upomniał się o prawo do życia dla dzieci nienarodzonych, odnosząc się do programowego orędzia o stanie państwa, wygoszonego przez prezydenta USA.
W kluczowym dla polityki amerykańskiej wystąpieniu z 28 stycznia 2014 r., Barack Obama grzmiał kilkakrotnie przeciwko istniejącej „nierówności” finansowej w Stanach Zjednoczonych.
Senator Lee zauważył jednak, że prawdziwa nierówność ma o wiele mniej wspólnego z różnicą dochodów miedzy ludźmi, a znacznie bardziej z tym, że rząd używa swojej władzy do ograniczania możliwości ekonomicznego rozwoju, niszczenia tradycyjnej definicji małżeństwa i pozbawiania milionów dzieci prawa do narodzenia.
„Nierównością jest odmawianie żywym, nienarodzonym dzieciom prawnej ochrony, zwalniając jednocześnie patologiczne kliniki dokonujace późnoterminalnych aborcji z przestrzegania podstawowych zasad bezpieczeństwa” – podkreślił senator związny z Tea Party.
Barack Obama jest uznawany w Stanach Zjednoczocnych za najbardziej proaborcyjnego prezydenta w historii. Już na początku swoich rządów zapowiedział, że zawetuje każdą próbę zmiany prawa, które ograniczałoby możliwość wykonywania późnoterminalnych aborcji czy pozbawiało ich finansowania z pieniędzy podatników.
Prezydent jest również gorliwym promotorem „małżeństw” homoseksulanych.
za: lifesitenews.com