Rząd jedynie ograniczy dystrybucję pigułki ellaOne poprzez wprowadzenie obowiązku uzyskania recepty na jej zakup. Należy przypomnieć, że ta pigułka ma nie tylko działanie antykoncepcyjne, ale także działanie wczesnoporonne, niszczące poczętą istotę ludzką tuż po jej zaistnieniu. Zależy to wszystko od fazy cyklu, w którym kobieta ją zastosowała.
Pigułka ellaOne została wprowadzona do dystrybucji w Polsce rozporządzeniem ówczesnego ministra zdrowia Bartosza Arłukowicza w 2015 roku, wbrew obowiązującemu prawu. Jego wprowadzeniu towarzyszyła kłamliwa akcja ówczesnych wysokich urzędników Ministerstwa Zdrowia jakoby UE nakazywała Polsce wprowadzenie tej pigułki do obiegu. Jak wiadomo władze Unii jedynie dopuściły jej stosowanie.
Tabletki ellaOne produkowane są przez francuski koncern farmaceutyczny HRA-Pharma, zawierają 30 mg octanu uliprystalu, syntetycznego modulatora receptora progesteronowego. Uliprystal łączy się z receptorami, z którymi naturalnie wiąże się progesteron. Hamuje to jego wpływ na przygotowanie wyściółki macicy do przyjęcia poczętego już dziecka. Zarodek obumiera i zostaje wydalony, dlatego preparaty z octanem uliprystalu nie są typową antykoncepcją hormonalną. Dlatego EllaOne nie można traktować jako tabletki wyłącznie antykoncepcyjnej. Jeżeli współżycie było w okresie okołoowulacyjnym, potencjalnie mogło dojść do poczęcia w ciągu tych 72 godzin, to wtedy ta tabletka będzie miała działanie wczesnoporonne.
Życie człowieka zaczyna się w momencie poczęcia, a prawo do życia jest podstawowym prawem człowieka.
JB
Źródło: rp.pl