Wychowanie seksualne typu B w szkole odnosi negatywny skutek w odpowiedzialnym zachowaniu seksualnym młodzieży. Do takich wniosków doszli redaktorzy włoskiego dziennika gospodarczego Key4Biz, którzy przeanalizowali dane dotyczące liczby aborcji wśród nastolatków w różnych krajach europejskich.
Włoskie szkoły od kilkudziesięciu lat opierają się próbom wprowadzenia wychowania seksualnego typu B. Jego zwolennicy argumentują, że takie szkolenie z seksu doprowadzi do bardziej odpowiedzialnego zachowania wśród młodzieży. Okazuje się, że jest wręcz odwrotnie.
Najwyższy współczynnik aborcji wśród dziewcząt poniżej 20 roku życia występuje właśnie w tych krajach, gdzie zajęcia z seksu zostały wprowadzone do programu nauczania już w latach 70. W Wielkiej Brytanii współczynnik ten wynosi 18 proc., we Francji 15,2 proc., w Danii 15 proc., w Holandii 13,8 proc., Finlandii 12,1, a w Norwegii 11,4 proc. Natomiast we Włoszech, gdzie nie udało się wprowadzić do szkół wychowania seksualnego, współczynnik ten wynosi 6,3 proc. Oznacza to, że jest trzy raz niższy niż w Wielkiej Brytanii, gdzie dzieci uczą się seksu od 7. roku życia.
Wielkim błędem byłoby wprowadzenie w Polsce seksedukacji typu B, gdyż skutkuje to fatalnymi rezultatami wśród młodzieży. Oceniając pozytywnie dotychczasowe wyniki stosowanej w Polsce edukacji seksualnej typu A, trzeba podkreślić potrzebę dalszego doskonalenia tego systemu i konieczność odrzucenia nieskutecznych rozwiązań, które prowadzą do wielu negatywnych zjawisk wśród młodzieży.
JB
Źródło: radiovaticana.va