Szpital Pro Familia w Rzeszowie pozwał do sądu obrońców życia, którzy organizowali przed placówką pikiety i informowali, że w szpitalu zabija się chore, nienarodzone dzieci.
Pozwani to Jacka Kotula i Przemysław Sycz – przedstawiciele Fundacji Pro – Prawo do Życia. Szpital uważa, że działacze pro-life naruszyli dobre imię placówki. Obrońcy życia zorganizowali w Rzeszowie osiem pikiet.
Ich akcja była konsekwencją informacji, którą ujawniła położna Agata Rejman, że w szpitalu dokonuje się aborcji chorych dzieci.
16 kwietnia 2014 r. odbyła się pierwsza rozprawa. Nie doszło jednak do ugody. Działacze pro-life uważają, że nie łamią prawa.
„Zostaliśmy pozwani za to, że mówimy prawdę o tym, że w szpitalu Pro Familia zabija się chore dzieci, co oburza dyrekcję. Szpital chciał, żebyśmy zaprzestali swojej działalności, która ma polegać na szykanowaniu szpitala. Nie mogliśmy się zgodzić na zaprzestanie naszej statutowej działalności” – powiedział Jacek Kotula.
„Mamy nadzieję, że wyrok, jaki zapadnie, wyjaśni szpitalowi Pro Familia, a także ludziom w Polsce, że aborcja jest okrutną zbrodnią na niewinnym człowieku. Jeżeli sąd orzeknie inaczej i zabroni nazywania aborcji zabijaniem nierodzonych dzieci, to podważy nauczanie wkrótce św. Jana Pawła II, który aborcję nazywał bez ogródek zabijaniem człowieka, co wyraził chociażby w encyklice „Humanae vitae” – podkreślił Kotula.
za: naszdziennik.pl