Tom Mortier zaskarżył Belgię do Europejskiego Trybunału Praw Człowieka. Trzy lata temu lekarze podali jego zdrowej fizycznie matce śmiercionośny zastrzyk. Belg twierdzi, że „zabieg” przeprowadzono niepotrzebnie, ponieważ choroba, na którą cierpiała kobieta była uleczalna.
Lekarze w kwietniu 2012 roku przeprowadzili eutanazję na zdrowej fizycznie kobiecie, ponieważ orzekli, że pacjentka cierpiała na nieuleczalną depresję. Lekarze nawet nie próbowali jej odwieźć od decyzji o poddaniu się eutanazji i nie poinformowali najbliższej rodziny. Skontaktowano się z synem kobiety dopiero po fakcie. Szpital zadzwonił do niego z informacją, że ma odebrać zwłoki z kostnicy.
Lekarze twierdzą, że działali zgodnie z belgijskim prawem, które od 2002 roku zezwala na podawanie śmiertelnego zastrzyku osobom dorosłym, odczuwającym „nieznośne cierpienie”.
Syn pacjentki twierdzi, że matka stała się ofiarą złych przepisów, które należy zmienić, by chronić chorych. W skardze do Strasburga napisał, że depresja była uleczalna, a lekarz zgodził się na eutanazję dopiero wtedy, gdy jego matka wpłaciła kilka tysięcy euro. Mężczyzna powołał się na „prawo do życia”, gwarantowane przez Europejską konwencję praw człowieka. Nie wiadomo jeszcze czy trybunał w Strasburgu przyjmie skargę mężczyzny do rozpatrzenia.
W Belgii średnio 5 osób dziennie umiera w wyniku przeprowadzanej eutanazji. Osoby korzystające z prawa do wspomaganej śmierci często celebrują ostatnie chwile życia z lampką szampana, czy słuchając ulubionej muzyki w otoczeniu wskazanych przez siebie najbliższych.
Matkę Mortiera uśmiercił znany belgijski onkolog prof. Wim Distelmans, propagator idei śmierci na życzenie. Jeździ po całym kraju i wygłasza przeplatane żartami referaty o tym jak ubiegać się o eutanazję. Szacuje się, że z jego pomocą z tego świata odeszło ponad tysiąc osób.
W ubiegłym roku wywołał oburzenie organizując wizytę do nazistowskiego obozu koncentracyjnego Auschwitz, nazywając to „inspiracją do dyskusji o eutanazji”.
W marcu 2014 roku król Belgii, Filip I Koburg podpisał ustawę, która jako pierwsza w Europie zezwoliła na eutanazję nieuleczalnie chorych dzieci.
Belgia stała się krajem o najstraszniejszym porządku prawnym w zakresie zabijania ludzi. Ten „postępowy” kraj nie przewiduje jednak kary śmierci dla morderców, ale zezwala na zabicie sześciolatka, który jest chory i zdaniem kilku lekarzy może już nigdy nie wyzdrowieć.
Joanna Banasik
Źródło: The Daily Telegraph, medonet.pl