„Problem aborcji jest tylko pretekstem do rewolucji kulturowej, której celem jest zmiana postaw i świadomości, zablokowanie niepoprawnie myślącym dostępu do stanowisk kierowniczych” – powiedział prof. Bogdan Chazan, dyrektor Szpitala św. Rodziny w Warszawie, w wywiadzie dla gazety „Rzeczpospolita”.
Dziennik zapytał go o kilka istotnych spraw związanych z nagonką na jego osobę za to że odmówił wykonania aborcji chorego, nienarodzonego dziecka.
Według tego znanego lekarza-ginekologa „sprawa Chazana” zaczęła się od podpisania przez niego Deklaracji Wiary, w której pracownicy służby zdrowia zobowiązali się de facto do przestrzegania przysięgi Hipokratesa z jej istotnym elementem szacunku dla życia dziecka poczętego: „Pisano wtedy takie bzdury, że w Szpitalu św. Rodziny nie będzie się wykonywać cięć cesarskich ze względu na świętość ciała pacjentki. Propaganda przybiera niewiarygodne formy. Zaskakuje w niej ładunek nienawiści. Doznałem zagrożenia nietykalności osobistej”.
Gazeta zapytała, czy dyrektor Szpitala św. Rodziny nie naraził się lobby na rzecz in vitro i aborcji?
„Nie wiem, gdzie jest „grupa trzymająca władzę” w tych sprawach, gdzie to lobby się znajduje. Sądzę, że należą do nich producenci środków antykoncepcyjnych. Bez ich dotacji wyjazdy wielu lekarzy, zwłaszcza na zagraniczne konferencje, byłyby dużo mniej dostępne a organizacja sympozjum w kraju praktycznie niemożliwa. Podobna sytuacja dotyczy czasopism medycznych. Jeżeli się płaci, to czegoś w zamian oczekuje.
Jest też wszechwładna poprawność polityczna, która skutecznie zastąpiła cenzurę. Są też krzykliwe, feministyczne organizacje, lewicowe partie, które chcą agresywną propagandą powetować straty, jakie poniosły w ostatnich wyborach. Są też rzesze uczciwych ludzi którzy mają podobne poglądy do moich, ale nie zabierają głosu. Jasne opowiedzenie się lekarza za nienaruszalnością życia było w tej sytuacji czymś zaskakującym dla tego lobby. Najpierw było zdziwienie i zaskoczenie a potem histeria” – skomentował prof. Chazan.
Przypadek dyrektor Szpitala św. Rodziny w Warszawie może być też wykorzystany do zastrasznia środowiska medycznego. Chazan o tym przestrzega:
„Uchwała Komitetu Etyki PAN zmierza do ograniczenia zakresu klauzuli sumienia lekarzy. Podpisanie deklaracji wiary przez lekarzy spowodowało ataki przeciwko tym z nich, którzy sprawują funkcje kierownicze. Znam przypadek profesora, którego przed rozstrzygnięciem konkursu na stanowisko kierownicze zapytano, czy podpisał deklarację wiary. Powiedział że tak. Konkursu nie wygrał. Atakowano też za podpisanie deklaracji jednego z konsultantów wojewódzkich w dziedzinie położnictwa i ginekologii.
Mnie zapowiedziano już, że będę też zwolniony ze stanowiska członka Rady Naukowej jednej z korporacji medycznych. Jedna z gazet wytropiła, że jestem wykładowcą na uniwersytecie. Kierunek nagonki został wytyczony. Ograniczenie dostępu do stanowisk kierowniczych ze względu na system wartości to ograniczenie praw człowieka. Nawet Unia Europejska tego nie popiera”.
Profesor nie ma wątpliwości, że aby obronić wolność sumienia lekarzy potrzebny jest silny nacisk ze strony społeczeństwa. Z kolei w Sejmie powinni się znaleźć uczciwi, wierzący parlamentarzyści, którzy uchwalą stosowne prawo.
za: rp.pl