Paul Ehrlich, demograf, entomolog i profesor etyki związany z Unwersytetem Satnforda wystąpił z szokującą tezą dotyczącą przeludnienia.
Ma ona doprowadzić ludzi do… kanibalizmu. Jak utrzymuje „ludzkość zmierza do wojny o zasoby”.
W wywiadzie dla znanego konserwatywnego portalu huffingtonpost.com powiedział: „Wkrótce będziemy zadawać pytanie, czy to jest w porządku – zjeść ciała swoich zmarłych, skoro jesteśmy tak głodni?”
Jego zdaniem kanibalizm jest jedną z opcji i dopuszczalną receptą na problemy demograficzne.
W rozmowie z Joshem Zeppsem, demograf stwierdził, że o sprawach etycznych prawie w ogóle się w mediach nie dyskutuje, a jako społeczeństwo niedostatecznie troszczymy się o przyszłe pokolenia.
Zepps zadał pytanie, co zrobiłby Paul Ehrlich, gdyby był władcą świata. Naukowiec odparł: „Pierwszą rzeczą, którą bym zrobił, to w każdy możliwy sposób zapewniłbym kobiecie pełnię równych praw i szans. Dałbym każdej aktywnie seksualnie osobie pełny dostęp do nowoczesnej antykoncepcji a tam, gdzie to konieczne, wsparcie poprzez aborcję„.
Paul Ehrilch jest autorem słynnej książki „The Population Bomb”, która ukazała się w 1968 r. Już wtedy wieszczył demograficzną klęskę ludzkości.
Rozwiązania na rzekomy problem przeludnienia były podobne: aborcja, sterylizacja i… dzieciobójstwo. Prawo do posiadania licznej rodziny już wtedy nazwał „złą ideą”.
za: LifeNews.com