Policja w Turynie prowadzi dochodzenie w sprawie śmierci 37-letniej kobiety, której w szpitalu podano aborcyjną pigułkę RU-486.
Na świecie było wiele przypadków śmierci kobiet po zażyciu tego sepecyfiku. We Włoszech to pierwszy taki przypadek. Pigułka RU-486 zostało zalegalizowana w tym kraju w 2009 r.
Prokurator zażądał sekcji zwłok, by dokładnie zbadać, co spowodowało u pacjentki śmierć, która miała nastąpić po tym, jak doświadczyła ona kołatania serca i problemów z oddychaniem.
Paolo Simone, dyrektor medyczny szpitala Martini w Turynie powiedział: „Jesteśmyw szoku. Dla nas ta tragedia nie ma wytłumaczenia. Dajemy 100 % gwarancję, że nie było żadnego błędu”. Kobieta miała już syna, którego osierociła.
Eugenia Roccella, posłanka i była minister zdrowia Włoch, napisła w dzienniku „Avvenire”, że na świecie zarejestrowano co najmniej 40 przypadków śmierci kobiet związanych ze stosowaniem RU-486. Odwołując się do literatury naukowej stwierdziła, że śmiertelność kobiet jest dziesięciokrotnie większa przy aborcji chemicznej niż przy wykonaniu aborcji chirurgicznej.
Oby śmierć kobiety pobudziła Włochów do refleksji nad wartością ludzkiego życia, którego nie wolno niszczyć na żadnym etapie rozwoju.
za: LifeNews.com