Robbyn i Josh Blick, kiedy dowiedzieli, że ich syn został dotknięty Trisomią 18 – rzadką chorobą, która najcześciej powoduje wczesną śmierć dziecka, nie chcieli nawet słyszeć o aborcji. A taką radę dawali im lekarze.
Historię bohaterskich rodziców i ich syna – Ziona Isaiaha przedstawiła niedawno agencja informacyjna The Blaze. „Wybieramy zawsze życie i dajemy mu szansę” – powiedziała Robbyn, matka chłopca.
Choć Zion zmarł w 10 dniu po urodzeniu, a rodzice (oraz przyjaciele) modlili się gorliwie o życie dla chłopca, nie żałują swoje decyzji. Postąpili wbrew zachętom lekarzy.
Najpierw zapewniano rodziców, że ich syn umrze podczas ciąży. Nic takiego się nie stało. Potem lekarze twierdzili, że chłopiec umrze podczas porodu. Okazało się to nieprawdą. Przekonywano rodziców, że nawet jeśli syn przeżyje poród, to umrze po kilku minutach. Tak się również nie stało. Mały Zion Isaiah żył 10 dni.
Robbyn zapewniła, że ich syn był otoczony miłością „przez każdą minutą z tych 10 dni” – zarówno ze strony rodziców, braci Ziona oraz wielu przyjacół Blicksów. Ich chory synek zmienił życie wszystkich, którzy mieli z nim kontakt. „Zion jest teraz z Jezusem i to jest dla niego najlepsze miejsce” – powiedzieli swoim starszym dzieciom Robbyn i Josh.
Historia Blicksów oraz ich synka jest świadectwem dla innych, że warto wybierać życie, mieć nadzieję i wiarę, wbrew opinii lekarzy, którzy zachęcali do zabicia chłopca w aborcji.
za: lifenews.com; theblaze.com